Mikronacje uznawane przez Palatynat Leocji

[Ignats ik Ruth]

Ostatnia wiadomość z poprzedniej strony wątku

Swego czasu jeden z wybitnych dreamlandzkich mężów stanu, baron de Senancour, wpadł na trop mirkonacji, której cała działalność sprowadzała się do kopiowania treści z Wikipedii i wklejania jej na forum.

Baron de Senancour miałby i dzisiaj dokąd jeździć (https://www.cesarstwoniemieckie.eu/).

[M2.r]

Baron de Senancour miałby i dzisiaj dokąd jeździć (https://www.cesarstwoniemieckie.eu/).

Baron de Senanknur się zestarzał, więc wyjazdy w czasie wolnym zwiedzać atlasy grzybów go przestały kręcić. Mnie zresztą też. Mam ostatnio problem z przełknięciem contentu Edelweissu i Leocji (a jest to content, który czytać się da, a i skomentować można), 2300 postów literalnego indeksowania miast i wsi okręgu Schwarzwaldzkiego i JEDNOZDANIOWE posty napisane na kolanie to jest jakaś kurwa porażka. Mózg mi się lasuje na myśl o tym, że ktoś poświęca czas wolny w celu kopiowania i wklejania jakichś tekstów na jakieś forum, na jakimś serwerze, ze który jeszcze płaci. Chce się rzec: towarzysze, postawcie sobie bloga na wordpressie, a nie gryźcie się z paskudnym silnikiem phpBB. Oczywiście zaraz dowiem się, że się znam, bo tu jest sztuka, tam jest majestat. Ale SERIO kto tak, do kurwy nędzy, spędza swój wolny czas? JAKA jest w tym przyjemność, powiedzcie mi, proszę.

[Anastasia Windsachen]

JAKA jest w tym przyjemność, powiedzcie mi, proszę.

Ktoś może to robić czysto dla statystyk, które dla niektórych są ważne, ale to wciąż w sumie nie do pojęcia, że ktoś tak spędza w o l n y czas. Aczkolwiek jako znany badacz kloniarstwa, może się WKW skusi by tam głębiej zajrzeć... podobno można znaleźć ciekawe przypadki. Sam format pasuje mi bardzo do takich kloniarskich bytów. Jednak te indywidualne cechują się jakimś większym polotem, wkładem w swoją twórczość, przywiązaniem do emanacji, a nie wklejają zdjęcia zimnego trupa

[M2.r]

Aczkolwiek jako znany badacz kloniarstwa, może się WKW skusi by tam głębiej zajrzeć... podobno można znaleźć ciekawe przypadki. Sam format pasuje mi bardzo do takich kloniarskich bytów. Jednak te indywidualne cechują się jakimś większym polotem, wkładem w swoją twórczość, przywiązaniem do emanacji, a nie wklejają zdjęcia zimnego trupa

Zakładam, że tego oczekiwaliby ode mnie moi wierni fani, ale szczerze powiedziawszy nie mam już siły i czasu indagować przeglądarki gugiel w kwestii zdań i artykułów bliskoznacznych. Ten projekt zdecydowanie mnie przerósł, a myśl o tym, żeby udowodnić komuś, że jego forma spędzania czasu wolnego nie mieści się w realiach znanych gatunkowi ludzkiemu, nie sprawia, że odzyskałbym poczucie zmarnowanego na te śledztwo czasu. Jakby nawinął się jakiś insider, który opowie mi o mechanizmach działania mikronacyjnego końca jelita grubego, to z przyjemnością go wysłucham, wiadomo gdzie mnie szukać.

[Erik Otton von Hohenburg]

Nie wiem czy jest to dobry wątek by to zamieścić, ale polecam uwadzę:

[Erik Otton von Hohenburg]

[Erik Otton von Hohenburg]