Szlachetni Leoci, Drodzy Przyjaciele!
zaskakująco szybko minął czwarty miesiąc od Deklaracji Niepodległości. W dobie globalnych kryzysów, które odciskają piętno na naszym życiu realnym, my wciąż mamy się dobrze. Mimo że w znakomitej większości dźwigamy brzemię ludzi dorosłych, którzy zatracają się w realiozie, to jednak wciąż z przyjemnością, choć w mniej lub bardziej ograniczonym zakresie, poświęcaliśmy i poświęcamy czas dla Palatynatu Leocji, a za co składam Wam serdeczne podziękowania.
Z Czcigodnym Namiestnikiem Romańskim od początku chcieliśmy, by Palatynat był (i mamy nadzieję, że jest) projektem ze wszechmiar racjonalnym i wolnym od jakiejkolwiek presji nakładanej na uczestników. Takiej presji też nie nakładamy na siebie, bo wieloletnie doświadczenie z innych mikronacji uczy nas, że długofalowo jest to podejście opłakane w skutkach. Jakkolwiek nonszalancko to nie brzmi, tak powinniśmy w mikronacjach zawsze robić tylko kiedy nam się chce i tylko to, co nam się chce, bo zmuszanie się do czegokolwiek może dać efekty od razu, ale w szerszej perspektywie doprowadza do wypalenia, zmęczenia, niechęci. Tego byśmy nie chcieli.
Oczywiście to nie tak, że czwarty miesiąc nic nie zmienił w Palatynacie. Mimo nieubłaganego widma realiozy, które wisi nad nami, prace i rozwój naszego państwa postępuje. Gwardia Palatynatu Leocji coraz bardziej nabiera kształtu dzięki Szlachetnemu Rononowi Dexowi, przestrzeń naukową wciąż wypełniają referaty Szlachetnego Apolinarego Montserrata z ekspedycji wgłąb wyspy, rynek prasowy żyje i ma się dobrze, a prace na innych odcinkach powoli toczą się swoim tempem.
Jest dobrze.
Z tego miejsca dziękuję Wam za kolejny wspaniały miesiąc i życzę nam wszystkim wielu kolejnych, choć może odrobinę mniej obarczonych realiozą.
Tradycyjne już nadania z okazji miesięcznicy będą miały miejsce, gdy tylko Czcigodny Namiestnik Romański powróci z miejsca odosobnienia. Nie chcę odbierać mu przyjemności publikacji aktu w Monitorze Leocji.
Szczęść Leocjo!