Radziwiłł.

[Samuel Radziwiłł]

Kiedy już udało się wszystko ukończyć, książe postanowił zaprosić do Radziwiłła uczestników Rajdu Lwa. Zapraszam do Willi Gościnnej.

Proszę się rozgościć w Sali Jadalnej, drodzy uczestnicy Rajdu.

Kucharze już przygotowują wszelkiego rodzaju dania.

[Heinz-Werner Grüner]

Jako pierwszy do Radziwiłła, o dziwo, przybył sam organizator Heinz-Werner Grüner. Wysiadł z mocno "wymęczonego" automobilu marki Puch i udał się bezpośrednio - kierowany przez kogoś z obsługi - do Willi Gościnnej.
Urokliwe miejsce wywarło na nim przemiłe wrażenie. Spokój i cisza, mimo dość uroczystego chrakteru uroczystości, aż emanowała z otaczających kompleks lasów.
Grüner wiedział już, że będzie to wspaniale spędzony wieczór. Wyczekiwał innych gości i przede wszystkim gospodarza...

[Samuel Radziwiłł]

Witam serdecznie Herr Grüner- powitał gospodarz przybyłego, sciskając mocno Jego prawicę- Proszę się rozgościć w tym pięknym miejscu. Gdyby czegoś Wielmożny potrzebował, proszę się nie krępować, służba spełni każdą prośbę. Gdybyś czuł się zmęczony po rajdowych jazdach, pokój sypialny jest gotowy. Oczywiście dla każdego z moich Gości czekają odpowiednio przygotowane sypialnie.- powiedział książe i gestem ręki wskazał kierunek ku jadalni.

[Heinz-Werner Grüner]

Chyba za bardzo popłynąłem i zapomniałem. ;)

[Samuel Radziwiłł]

Chyba za bardzo popłynąłem i zapomniałem. ;)

Te luksusy sprawiły, że Waść odpłynął... Mam nadzieję, że Wielmożny odpoczął po rajdzie?

[Heinz-Werner Grüner]

Zapewne. :) Wygląda na to, że zasnąłem na kilka dni, ale fakt wypocząłem, przemyślałem, obrałem nową drogę. ;)