Syrop klonowy z posypką nekromancji. Wszystkie tożsamości panów Potockich

[Aleksander]

Ostatnia wiadomość z poprzedniej strony wątku

Nigdy się pod WKW nie podszywalimy.

Wcale a wcale. A Elena Petrescu to był taki tam… ktoś nieznany.

Elena Petrescu nawet nie była klonem, co czymś w rodzaju pacynki. Używana była przez w sumie cztery różne osoby, zależnie od zapotrzebowania. Na forum mirkonacji my podkładaliśmy pod nią głos, ale np. w Wandystanie nasz ojciec, zaś w samej Ciprofloksji ten, kto miał potrzebę się nią posłużyć.

[Karolina von Lichtenstein]

No proszę, aż cztery osoby i od ani jednej nie usłyszałam nigdy słowa „przepraszam”. Wybitne osiągnięcie.

[Aleksander]

Nadal nie rozumiem, co Elena Petrescu miałaby mieć wspólnego z Waszą Królewską Wysokością. Przecież ona się nazywa zupełnie inaczej 🙃

[Karolina von Lichtenstein]

Niech WKM nie udaje Surmeńczyka. Ktoś z konta Eleny Petrescu się podszywał pode mnie (a raczej udawał, że omyłkowo ujawnia swoją prawdziwą tożsamość – czyli rzekomo moją), przez co do dzisiaj niektórzy sądzą, że to byłam ja. WKM zresztą kiedyś się do tego przyznawał na publicznym czacie razem z Waszym ojcem, uznając to za niezwykłe źródło ubawu.

[Aleksander]

Ktoś z konta Eleny Petrescu się podszywał pode mnie (a raczej udawał, że omyłkowo ujawnia swoją prawdziwą tożsamość – czyli rzekomo moją)

To nie byliśmy my. Za to przypomniało nam się, że kiedyś na to konto logowała się jeszcze nasza v-matka, celem zwrócenia uwagi ówczesnemu królowi Surmenii, który zresztą jest teraz naszym premierem, że popełnił liczne błędy gramatyczne i językowe posługując się językiem niemieckim. Cóż to były za czasy!

[Ametyst Faradobus]

Do konta Eleny to chyba nawet ja miałem kiedyś hasło, bo mi dali.

[Ignats ik Ruth]

Bardzo ciekawe, fajnie, że ktoś w końcu zebrał wszystkie doniesienia potockie w jednym tekście. Dobra robota! <3

Chociaż muszę przyznać, że tekst miejscami jest trochę rwany i za mało łopatologiczny. Niewiedząc, co się dzieje w Skarlandzie i RONie, a Rotrię mając w ciemnym miejscu, kilkukrotnie się zgubiłem — nie każdy wie wyjściowo, że Michał Potocki i Miguel Catalan to ta sama emanacja itd. :P