O świcie rozpoczęło się Polowanie Reprezentacyjne Namiestników Palatynatu Leocji nieopodal namiestnikowskiej rezydencji zimowej, w którym wziął udział Król Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jego Królewska Mość osobiście kierował powozem, który zabrał kompanię z Nowego Brzegu.
Jego Królewska Mość jest zapalonym woźnicą
Było to polowanie wyjątkowe — tym razem wybór padł bowiem na… leockie ryby. Wspomagani gorącą kawą oraz kanapkami z restauracji „U Wilka” król i namiestnik Romański (namiestnika Garamonda rozbolała głowa…) ruszyli nad pobliską rzekę. Piękna sceneria dodawała energii i rozbudzała nadzieje. Po kilku pierwszych rzutach Jan V poczuł branie. Zaskoczony, nie zaciął i ryba wypięła się po kilku sekundach. Rozczarowanie nie trwało jednak długo. Pół godziny później wygięte wędzisko i wielkie kręgi wody — jest!
Król Jan V ze złowioną trocią
Szczęście dopisało również namiestnikowi Romańskiemu. Co prawda, odbył przyspieszony kurs w nowobrzeskim kole Leockiego Związku Wędkarskiego (zarybiają!) zaledwie dwa dni temu, ale wieloletnie doświadczenie w trollingu zaowocowało nadzwyczaj pięknie. Wystarczyła odrobina cierpliwości i zmęczony tarłem kelt zaatakował prowadzoną wolno po dnie przynętę.
Helwetyk Romański pozuje do zdjęcia z łososiem