W Sali Karmazynowej dobiegły końca przygotowania do obiadu na cześć Pierwszego Towarzysza Związku Kalkilistycznych Republik Muratyckich. W związku z zagrożeniem epidemicznym służba zachowywała tradycyjną ostrożność.
Sala jest udekorowana szarfami w barwach narodowych Palatynatu Leocji i Związku Kalkilistycznych Republik Muratyckich. Na ścianach znajdują się liczne gobeliny, a kryształowy żyrandol skrzy się promieniami. W rogu sali łagodną melodię zagrywa kwartet smyczkowy. W powietrzu unosi się delikatny aromat kwiatów.
(—) Franklin Garamond
Namiestnik Palatynatu Leocji
Po przybyciu do Sali Karmazynowej oraz zajęciu miejsc przez wszystkich zgromadzonych namiestnik Garamond wzniósł toast:
Wasza Ekscelencjo,
Dostojni Goście, Przyjaciele!
Dzisiaj mamy zaszczyt podejmować w Nowym Brzegu Jego Ekscelencja Kaspara Waksmana-Dëtera, Pierwszego Towarzysza Związku Kalkilistycznych Republik Muratyckich.
Związek Kalkilistycznych Republik Muratyckich jest państwem młodym. W zasadzie można powiedzieć, że to rówieśnik Palatynatu Leocji, bo nasze proklamacje niepodległości dzielą niespełna dwa miesiące. Tym bardziej więc cieszy to, że nie ustajemy w swoim rozwoju i nie przepadliśmy w pierwszych miesiącach istnienia, jak zapewne nie jedna osoba wieszczyła lub nawet nam życzyła, a jak znakomita większość mikronacji faktycznie dokonuje swego żywota. Na szczęście dzięki mądrym i pracowitym liderom nasze kraje były skazane na sukces i przed nimi jeszcze wiele wspaniałych lat.
Ufam, że ta wizyta otworzy przed nami nowy rozdział współpracy muratycko-leockiej i pozwoli obu naszym krajom rozwijać się, wspierać i motywować do działania, by wciąż zwiększać atrakcyjność polskiego mikroświata, a nam wszystkim sprawiać nieustającą i niczym niezmąconą frajdę.
Niech będzie mi wolno w tym radosnym dniu wznieść z całą mocą toast: Niech żyje Jego Ekscelencja Kaspar Waksman-Dëter, niech żyje Związek Kalkilistycznych Republik Muratyckich!
(—) Franklin Garamond
Namiestnik Palatynatu Leocji
Jestem rad, że mogę dzisiaj być tutaj, tu, w Nowym Brzegu, i razem z Czcigodnym oraz państwem wznosić ten toast. Gdy myślę o Palatynacie przypomina mi się proces walczenia o muratycką niepodległość. Wszakże to Leocja jako jeden z pierwszych krajów nieoficjalnie wyraziła poparcie dla naszej niepodległości.
Jesteśmy państwami młodymi, to prawda, jednakże nie możemy zatrzymywać się, tylko dążyć dalej. Szczerze wierzę w to, że dzięki tej wizycie relacje muratycko-leockie zaowocują w nowe projekt i przedsięwzięcia.
Niech żyje Leocja! Niech żyją Czcigodni Namiestnicy Garamond i Romański!
Po wzniesieniu powitalnych toastów goście usiedli na miejsca. Na stołach umieszczono menu rozpoczętego obiadu. Z pałacowej kuchni zaczęły napływać talerze z potrawami.
Po zakończonym obiedzie Jego Ekscelencja został zaproszony do sali koncertowej w zachodnim skrzydle Palatium. Nowobrzeska Orkiestra Symfoniczna wykonała koncert napisany przez nieznanego leockiego kompozytora. Opowiada on historię szkolandzkiego kapra, który brał udział w rajdach, które spustoszyły historyczne miasto Brzeg. W trakcie grabieży i masowego mordowania mieszkańców, w jednym z domostw odnajduje schowaną tam dziewczynę. Zamiast dać upust swoim rządzom, z niewiadomych względów, daruje jej życie. Przy kolejnym rajdzie ten sam kaper zostaje ranny i pozostawiony na pastwę losu przez wycofujących się towarzyszy. Życie ratuje mu dziewczyna, którą oszczędził. Ukrywa go w piwnicy, opatruje jego rany i zakochuje się w nim. Początkowo kaper nie odwzajemnia uczucia, lecz ostatecznie i on zakochuje się, porzuca kaperstwo i zostaje z wybranką swego serca.