Plejkowy Wątek Kosmiczny
NAJSZYBSZE CODZIENNE! WIADOMOŚCI KOSMICZNE
Dobra, no cóż, to chyba ostatni wpis przed moją przerwą od mikro. Ogólnie to bym tego nie pisał gdyby nie to, że obiecałem taki wpis w związku z otwarciem wątku w Dreamlandzie, więc no może z lekkim opóźnieniem, ale trzeba z takiej deklaracji się zobowiązać, a chyba wyszło mi całkiem nieźle. No to ten zacznę od tego, że administracja Trumpa przedstawiła propozycję budżetu NASA na rok fiskalny 2026. Jest to dokument radykalny, bezprecedensowy i moim zdaniem destrukcyjny. Przewiduje głęboką przebudowę całej agencji, znaczące ograniczenia w finansowaniu nauki oraz porzucenie dotychczasowego kierunku programu Artemis. Choć budżet jest jeszcze tylko propozycją, a jego przyjęcie przez Kongres wydaje się mało prawdopodobne.

Zacznę od liczb. Całkowity budżet NASA w propozycji na FY2026 został obniżony do około 20 miliardów dolarów. To o sześć miliardów mniej niż w poprzednim roku, co oznacza spadek o około 24%. Poziom finansowania cofa agencję do sytuacji z początku XXI wieku, w zasadzie przed ogłoszeniem Programu Constellation. Cięcia te nie są rozłożone równomiernie i uderzają przede wszystkim w działalność naukową NASA. Science Mission Directorate, odpowiedzialna za większość badań naukowych NASA, straciłaby prawie połowę budżetu, bo z 7,3 miliarda dolarów mamy spadek do 3,9 mld. Astrofizyka zostałaby zredukowana z 1,5 mld do 487 mln, nauki planetarne z 2,7 mld do 1,9 mld, a nauki o Ziemi z 2,2 mld do 1,03 mld. Co gorsza, misje takie jak Roman Space Telescope, DAVINCI, VERITAS, Mars Sample Return, a także Chandra, czy Fermi mają zostać całkowicie anulowane. Program radioizotopowy, który jest kluczowy dla misji deep space także zostaje zamknięty. Budżet działu badań biologicznych i fizycznych (które są kluczowe dla przyszłych misji załogowych na Marsa) zostaje niemal zlikwidowany, bo z 87 milionów mamy redukcję do zaledwie 25 milionów dolarów.

To jednak dopiero początek, bo najbardziej spektakularnym elementem jest całkowite wycofanie się z programów SLS, Orion i Lunar Gateway po zakończeniu misji Artemis III. Po niej zarówno rakieta SLS, jak i kapsuła Orion zostaną wycofane. Gateway, czyli ta orbitalna stacja księżycowa, która jest budowana z udziałem partnerów międzynarodowych, też zostaje anulowana, a już wyprodukowane elementy stacji mają być "przeznaczone do innych celów". W zamian proponują uruchomienie nowego programu pod nazwą „Commercial Moon and Mars Infrastructure and Transportation”. Jego celem ma być stymulowanie sektora prywatnego do dostarczania załogowych systemów transportowych na Księżyc i Marsa, na podstawie modelu kontraktowego, który mi osobiście przypomina bardziej program Commercial Orbital Transportation Services. W latach 2026–2030 na ten nowy program przewidziano 10,7 miliarda dolarów. Jednak w pierwszych dwóch latach (czyli 2026 no i 2027) przyznano tylko 1,7 mld, a prawdziwa rampa budżetowa zaczyna się dopiero od 2028 roku. Oznacza to, że program ten (jeśli w ogóle ruszy) będzie realizowany dopiero przez kolejną administrację, a co najlepsze nie zaprezentowano żadnego harmonogramu, żadnej architektury misji, żadnego konkretnego podziału na realizację misji księżycowych i marsjańskich. Całość ujęto w jednej rubryce bez rozróżnienia celów i wykorzystanej technologii. Nawet postulowany "test entry, descent, and landing dla marsjańskiego lądownika załogowego" nie ma opublikowanej żadnej koncepcji.

Programy takie jak Commercial Lunar Payload Services zostaną przeniesione z działu nauki do działu eksploracji, co tylko potwierdza zmianę priorytetów NASA od nauki, ku "strategicznej obecności" na Księżycu i Marsie. Wraz z tym ma ruszyć nowy program CLPS dla Marsa, choć nie wiadomo, kto miałby zbudować te lądowniki, skoro obecne środki nie wystarczą nawet na w pełni księżycową działalność. Co ciekawe ucierpi również Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, bo w ramach przygotowań do przekazania niskiej orbity okołoziemskiej prywatnemu sektorowi kosmicznemu, planuje się zmniejszenie liczby astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i ogólnie ograniczenie prowadzenia na niej badań naukowych. Co ciekawe nie przewidziano żadnych dodatkowych środków na pojazd deorbitacyjny dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, który będzie niezbędny do przeprowadzenia kontrolowanej deorbitacji stacji. Budżet przewiduje zwolnienie około jednej trzeciej kadry NASA, czyli około 5000 osób. Będzie to największa redukcja zatrudnienia od czasu zakończenia programu Apollo. Pojawiły się też doniesienia o możliwym wykorzystaniu impoundmentu, czyli takiej jakby próby wstrzymania funduszy przyznanych przez Kongres i wymuszenia wdrożenia budżetu prezydenckiego bez zgody Kongresu. Praktyka ta została uznana za niekonstytucyjną już w latach 70. XX wieku, jednak zespół Russella Voughta, który pełni funkcję dyrektora Biura Zarządzania i Budżetu sugeruje powrót do tej idei.

Co było łatwe do przewidzenia, ogromna fala krytyki spłynęła niemal z każdej strony od środowisk naukowych, byłych administratorów NASA, przez cały amerykański przemysł kosmiczny, a kończąc na politykach obu partii. Eric Berger pisał o "dekadzie zmarnowanej przez ideologię", a SpaceNews ostrzegało przed destrukcją dorobku NASA. Czy ten budżet wejdzie w życie? Pewnie nie. Aby przyjąć w USA ustawę budżetową, potrzeba 60 głosów w Senacie. Tak drastyczna propozycja nie ma na to większych szans. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kolejna Continuing Resolution, czyli zamrożenie budżetu na poziomie FY2024. Oznaczałoby to dalszy paraliż NASA i brak możliwości realizacji zarówno nowych jak i kontynuowanych projektów. W 2025 roku NASA miała być gotowa do lądowania na Księżycu, a potem do przeprowadzenia załogowych misji marsjańskich. Zamiast tego czeka ją dekada chaosu. Myślę też, że jeszcze nigdy w historii tak wiele nie zależało od jednej ustawy budżetowej.
Źródło informacji:
FY 2026 President's Buget Request