Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Tu dyskutujemy na wszystkie tematy związane z posiadanymi ziemiami
Awatar użytkownika
Femme Mystere
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Femme Mystere »

Ostatnia wiadomość z poprzedniej strony wątku

Lieselotte przechadzała się po alejkach i szybko odkryła, że niestety wzięła ze sobą nieco zbyt cienki płaszcz i zimny wiatr dawał temu wyraz. W związku z tym szybko podbiegła na szpileczkach do [mention]Joachim Cargalho[/mention] i wtuliła się w jego ramię.

- Tylko żartowałam przy śniadaniu. – wyszeptała mu na ucho, choć oczywiście wiedziała, że on wie. Obdarzyła go więc uśmiechem i zwróciła się do Księdza. – Proszę Księdza. Przecież zacieśnianie więzów pomiędzy tak znamienitymi rodami jak nasze, to niezwykle istotna kwestia! Mam nadzieję, że Pani Matka sądzi podobnie!
Lieselotte Augentrost
Faktotum
Awatar użytkownika
Krzysztof Windsor Stempel
Obywatel
Lokalizacja: Wertingham

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Krzysztof Windsor »

Krzysztof uśmiechnął się. Pochodzili jeszcze troszeczkę po ogrodzie i zawrócili do środka. [mention]Joachim Cargalho[/mention] i [mention]Femme Mystere[/mention] otrzymali plan budynku. Krzysztof zachęcił ich do zwiedzania sal z zastrzeżeniem, że powinni je rozpocząć od wielkiej hali i głównego salonu.
Obrazek
Obrazek
HKH Krzysztof Windsor-Windsachen
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Joachim Cargalho »

Spacer po ogrodzie był dobrym sposobem na całkowite wybudzenie. Choć niebo coraz mocniej straszyło oberwaniem się coraz ciężej przemieszczających się chmur, w powietrzu dało się wyczuć rześki powiew wiatru, który bądź co bądź przeszywał obrania spacerowiczów.
Gdy Lieselotte szukała schronienia przed zimnem, objął ją swoim ramieniem, chcąc dodać jej trochę ciepła. Tak, doskonale wiedział, że żartowała sobie przy śniadaniu, choć nie byłby sobą, gdyby nie dopowiedział szeptem - Może lepiej Krzysztofowi nie opowiadać o naszych prawdziwych grzeszkach - sarkastycznie akcentując ostatnie słowo, nabijając się z sytuacji, jaka miała miejsce przy stole. Później, śmiejąc się przytulił ją mocno, przykładając głowę do jej rozwiewanych wiatrem włosów i składając całusa na jej czole.

Krzysztof szedł nieco z przodu i opowiadając pokazywał najciekawsze zakamarki swoich ogrodów. Zdecydowanie należało docenić wkład jaki musiał być włożony w utrzymanie tej przestrzeni w takim ładzie. Starannie poprzycinane krzewy tworzyły doskonałą kompozycję, która kusiła potencjalnych gości, do pozostania tutaj jak najdłużej. Gdzieniegdzie jesień zaznaczała już swoje ślady, jednak zdarzało się im odnaleźć jeszcze gatunki roślin, które kusiły wzrok swoimi kolorowymi kwiatami.

[mention]Krzysztof Windsor[/mention] dopytywał o właściwy cel wizyty, zaś [mention]Femme Mystere[/mention] zwróciła uwagę wyłącznie na towarzyskie aspekty tego wydarzenia.
- Zdecydowanie powinniśmy dbać o wzajemne relacje - dodał od siebie. Windsachenowie stanowili zbiór ciekawych osobowości, który na pewno był wart lepszego poznania. Wszyscy zebrani niejednokrotnie mieli okazję ze sobą rozmawiać, więc tym bardziej spotkanie to było naturalnym efektem ich znajomości.

Po krótkim obejściu, które szczęśliwie obyło się bez kropli deszczu, Gospodarz ponownie wprowadził ich do swojej rezydencji, by w końcu mogli podziewać jej wnętrza. Dotąd poruszali się pomiędzy kilkoma pomieszczeniami, które zostały im udostępnione, teraz mieli możliwość zobaczyć całą posiadłość, która robiła olbrzymie wrażenie.
- Gdybym po swoim domu musiał poruszać się z mapą, chyba oszalałbym - stwierdził na swój sposób, kiedy Herr Windsor wręczał im plan budynku.

Wielka hala oraz salon uderzały swoją przestrzenią. Wchodząc tam, nie sposób było nie zadrzeć głowy ku górze, by wodząc wzrokiem po kolejnych obrazach, dotrzeć do robiącego wrażenie sklepienia.
- Czy to na to idą pieniądze wiernych? - pozwolił sobie na niegrzeczny choć pewnie wszyscy się tego spodziewali.
- Znakomita kolekcja obrazów, Panie Windsor - zachwalał widoczne tam zbiory. Nie było chyba to nic dziwnego, skoro Krzysztof był uznawany za wybitnego specjalistę od szeroko pojętej kultury. - Który z nich jest Pana ulubionym? - podpytywał.
Po chwili zwrócił się do Lieselotte - A Tobie któryś się szczególnie podoba? - rzucił pytaniem, wiedząc, że można w odpowiedzi spodziewać się wszystkiego.
Awatar użytkownika
Krzysztof Windsor Stempel
Obywatel
Lokalizacja: Wertingham

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Krzysztof Windsor »

- Oj nie śmiałbym. Pieniądze wiernych idą tylko na kościoły i Pałac Arcybiskupi. Tutaj idą moje. Windsor wtrącił jeszcze coś o Wielkiej Hali i przeszedł z gośćmi do głównego salonu.
- Dziękuję bardzo. Co do kolekcji obrazów, prawda jest dość spora. Ze wszystkich moich miejsc, tutaj jest chyba największa. Widać było, że Krzysztof strasznie lubił opowiadać o swoich włościach.
- Mój ulubiony... Niech pomyślę. Chyba ten, nie wiem co to za krajobraz, ale jest naprawdę piękny. Bardzo przyciąga oko. Wskazał na obraz wiszący nieopodal porteru matki.
Obrazek

Obrazek
Później cała trójka kontynuowała zwiedzanie, które zakończyło się na małej altance, gdzie czekał na nich serwis filiżanek z ciepłą herbatą. - Usiądźmy i zregenerujmy się troszkę, dużo dzisiaj przeszliśmy, a będzie jeszcze więcej. Mam nadzieję, że wszystko dobrze. Jeśli chcecie chwili dla siebie jeszcze przed obiadem powiedzcie, nie obrażę się. Ja kiedy zacznę mówić czasem nie ma to końca. Zaśmiał się lekko. - Mam nawet propozycję do was na czas wolny, jak wyjdziecie główny wyjściem i skierujecie się w prawo po kilku minutach dojdzie do zabudowań farmy, nie zdziwcie się turystów - one są otwarte. Tam jest także farma i sklepik. W prezencie chętnie dam wam kilka butelek wina. Na pamiątkę leockiej podróży. Oczywiście, możecie zostać i zaszyć się w jakimkolwiek pomieszczeniu tutaj. Uśmiechnął się zdając sobie sprawę, że strasznie dużo mówi i jeszcze coraz to poleca im gdzie mogą pójść.
Obrazek
HKH Krzysztof Windsor-Windsachen
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Femme Mystere »

Lieselotte oglądała wnętrza z udawaną neutralnością. Niejeden pałac już w życiu widziała i w niejednym mieszkała. Choć oczywiście doceniała piękno tych komnat, chciała jednak zachować dystans, do czasu, aż gospodarze spełnią jej wewnętrzne oczekiwania, o których do tej pory nie mówiła otwarcie.

- Co myślisz o tym, by w naszym dworku namalować freski z naszymi wizerunkami w formie przesłodkich, przaśnych kupidynków. - zapytała Lieselotte, śmiejąc się ze swoje żartu, gdyż własne bawiły ją niezmiennie najbardziej. - O tam widzę podobnego do Księdza Windsora! - wskazała palcem na malowidło przedstawiające Matkę Boską Karmiącą.
Lieselotte Augentrost
Faktotum
Awatar użytkownika
Isabella Swan Stempel
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Isabella Swan »

W końcu do towarzystwa dołączyła również Bella. Nie wiedziała jak odnaleźć się w towarzystwie.
- Przepraszam za opóźnienia, ale nie umiałam się odnaleźć w tej przepięknej rezydencji. Jak się państwo mają? Dopisuje wam widzę humor. Ojcze może jakiś żarcik? - powiedziała zaczepnie Bella
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Joachim Cargalho »

- Przaśne kupidynki, z gołymi tyłkami, które sobie wesoła latają i zerkają na przebywające tam osoby, próbując przebić ich sersa swoimi strzałami. To odpowiednia wizja - zaśmiał się również, mając w głowie wielokrotne próby łączenia ludzi w pary.

Przyglądali się obrazom i wybierali, te które trafiają w ich upodobania. Choć podczas tej wizyty, [mention]Krzysztof Windsor[/mention] porzucił swój kapłański strój, mógł on być swego rodzaju uosobieniem Matka Boska Karmiącej. Joachima bardzo rozbawiło to porównanie, jednak starał się to dusić w sobie.
- Matka Boska Karmiąca - powtórzył sobie w myślach, zastanawiając się czy może warto pomyśleć nad jego repliką.

Kiedy Gospodarz przedstawiał plany i możliwości ich realizacji na kolejne godziny, do grupy dołączyła [mention]Isabella Swan[/mention], która do tej pory chowała się gdzieś na uboczu.
- Isabello, w mojej głowie jest dużo żartów, ale nie zawsze one trafiają w gusta słuchaczy, choć mnie się podobają - zaśmiał się, w głowie przypominając sobie jeden z nich.

Pozostali w altance, gdzie wspólnie poświęcili się rozmową na trywialne tematy. Zachęcali, by Herr Windsor pozostał z nimi, gdyż nie widzieli powodów dla których potrzebowaliby chwili tylko dla siebie. Herbata zdecydowanie wlała w nich ciepło, które zostało wytracone gdzieś podczas spaceru. Gdy jednak zaczynało robić się późno, zdali sobie sprawę, że powinni odświeżyć się przed kolejnym spotkaniem, jakie było zaplanowane...
Awatar użytkownika
Sophie Stempel
Obywatel

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Sophie »

Obrazek
Sophie wstała przed samym wyjazdem z rezydencji. Zeszła na dół i zobaczyła gotowych do wyjazdu rodziców.
-Jedziemy gdzieś? - zapytała ziewając. Usłyszawszy potwierdzającą odpowiedź wróciła do pokoju, aby się przebrać. Chwilę później była już gotowa do podróży.
/-/Sophie Susanne Cargalho Windsachen
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Femme Mystere »

Podczas, gdy Państwo Windsachen udali się na manewry, Lieselotte, [mention]Joachim Cargalho[/mention] , [mention]Sophie[/mention] i [mention]Isabella Swan[/mention] mogli spędzić czas w rezydencji Księdza Windsora. Lieselotte miała pewien nawyk, otóż gdy tylko kogoś odwiedzała, porównywała sobie zastosowane elementy wystroju do własnego dworku. Przyglądała się więc wielu szczegółom. Tego dnia, korzystając ze sprzyjającej aury, zdecydowała się na spacer po pięknych ogrodach. Przechadzała się więc pomiędzy kwietnymi rabatami i warzywnymi szlarenkami. W oczekiwaniu na to, czy [mention]Joachim Cargalho[/mention] do niej dołączy, zasiadła na jednej z ławeczek i w zamyśleniu oglądała fantannę. Wyciągnęła jednego klubeka z portmonetki i rzuciła do wody.
Lieselotte Augentrost
Faktotum
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Joachim Cargalho »

Windsachenowie wyruszali na swoje manewry wojskowe, a oni zostali ugoszczeni w rezydencji Krzysztofa. Mieli trochę czasu dla siebie i spokojnie mogli poznawać to miejsce. Ludzie pracujący tutaj jako służba, byli bardzo pomocni i wspierali ich przy każdej wątpliwości. Niewątpliwie mogli czuć się tutaj jak u siebie.
[mention]Isabella Swan[/mention] i [mention]Sophie[/mention] zajmowały się swoimi sprawami, zaś [mention]Femme Mystere[/mention] spacerowała po ogrodzie.
Zerkał na nią przez ogromne okno padające właśnie na przydomowy park, a ona powoli stawiała kolejne kroki zerkając to w prawo, to w lewo i obserwując okolicę. Fontanna stanowiła jej przystanek, a wrzucony klubek powinien przynieść szczęście. Uśmiechnął się do siebie, gdyż choć sam nie wierzył w moc sprawczą takich gestów, to uwielbiał spoglądać na jej - wydawać mu się mogło - rozmarzone oblicze i pewnie nieraz zastanawiał się czego tak naprawdę ona dla siebie chce.

Siedziała na ławce, gdy on do niej dołączył. Podchodząc, stanął przy fontannie i wychylił się w poszukiwaniu rzuconego przez nią klubeka. - Myślisz, że to zwiększa szanse na szczęście? - zapytał, przysiadając się obok niej.

- Przyjemne to miejsce, byłoby tutaj dobrze wpadać od czas do czasu - mówił, wyciągając nogi daleko przed siebie. Później zerknął na nią, a ona nadal wpatrzona gdzieś w dal, pewnie obmyślała scenariusze dla rozmów, które ciągle był przed nimi.
Awatar użytkownika
Krzysztof Windsor Stempel
Obywatel
Lokalizacja: Wertingham

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Krzysztof Windsor »

Siedząc spokojnie w biurze zarządcy domu, Thomas Parrow słuchał muzyki, która wydobywała się ze starego gramofonu stojącego pod ścianą. Nie pamiętał już jaką płyt odpalił, niemniej jednak muzyka była przepiękna.


Niebyło dziś zbyt dużo do pracy, dlatego pozwolił sobie na trochę więcej luzu i otworzył butelkę jednego z win. W tle było słychać tykający zegar i rozmowy reszty służby. Do drzwi zapukała jedna ze służek, młoda, 19 letnia Daisy, która przerwała ten piękny czas przynosząc ... telegram. - Panie Parrow, telegram - powiedziała podając go Thomasowi. - Kto jeszcze to wysyła?! Eh...- z niechęcią zabrał go i zaczął czytać. Jego twarz z niechęci nagle spoważniała. To... Od Jego Królewskiej Wysokości... Daisy, poproś proszę wszystkich do jadalni. Wygląda na to, że czas wolnego się skończył.
Obrazek
Kiedy wszyscy się zebrali Thomas zaczął: Dostałem telegram od Księcia, jak pewnie się domyślacie w związku ze zbliżającym się Rajdem Leocji. Wertingham będzie jednym z punktów, który będą musieli zaliczyć, a od nas będzie zależało jak nas zapamiętają. Zaczynamy pracę i nie chcę nic słyszeć! W przeciwnym razie wystawię złe referencje... Proszę przygotować w domku przy farmie łóżka, pościele i wszystko inne potrzebne do wyspania się. Będziemy ich oczekiwać jak każdych innych gości, proszę mieć na uwadze, że będą zmęczeni, nie jak wy... - powstrzymał się przed kończeniem słowa- Gorąca herbata, jedzenie. Każdy z Was otrzyma jeszcze dokładne wytyczne.- przewrócił oczami, chwilę popatrzył się na siedzących przy stole, westchnął i wyszedł. Zaraz po wyjściu w sali zrobił się ogromny gwar...
HKH Krzysztof Windsor-Windsachen
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ziemie w Leocji”