[Sokolnica] Powrót Ronona...

Opiekun: Ronon Dex

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ronon Dex Stempel

[Sokolnica] Powrót Ronona...

Post autor: Ronon Dex »

Ronon Dex opuscił Bialenię 23 marca 2022 z zamiarem całkowitego zerwania z Miktoświatem, jednak gdy opuszczał swój dawny kraj postanowił udać się najpierw na emeryturę z dala od mikronacyjnego zgiełku i waśni…

Dysponując odpowiednim zapleczem logistycznym postanowiłem działać dwutorowo. Pojazdy kosmiczne Spacedex’u wysłałem w daleką przestrzeń kosmiczną w celu poszukiwania i założenia bazy poza Pollinem (co wymaga sporo czasu, ze względu na odległości), natomiast sam postanowiłem spenetrować rozległy ocean na południe od równika. Wykorzystałem do tego statki należące do prywatnego przedsiębiorstwa Bialeńska Żegluga Morska, którą to firmę na razie nieoficjalnie przekształciłem w Przedsiębiorstwo Żeglugowe DEXMOR (zmiany nazwy oficjalnie w systemie dokona namiestnik, jak znajdzie chwile wolnego czasu).

Jest to jeden z powodów dlaczego BŻM i jej statki nagle przestały wozić towary w leockim systemie gospodarki morskiej. Po prostu na 14 drobnicowców M-100 oraz kilka innych jednostek morskich, które miała BŻM załadowano dobytek i sprzęt potrzebny do „nowego życia”. Konwój wyruszył w kierunku południowej części Oceanu Wirtualnego, poruszając się z dala od uczęszczanych szlaków żeglugowych.

Okazało się, że na wielkim oceanie jest mnóstwo wysepek, tak małych że nie ma ich na żadnych mapach (bo na mapie Mikroświata musiałyby być mniejsze do pikseli) oraz, że nikt się nimi nie interesuje. Wirtualne państwa skupiają się co najwyżej na większych wyspach lub na takich, które w zasadzie leżą tuż przy brzegu. Natomiast na Wirtualnym Oceanie jest wiele niezamieszkałych wysepek o małej powierzchni, które do nikogo nie należą, nikt nie rości sobie do nich pretensji, a wręcz nie ma ich na mapach i nie ma o nich żadnej wiedzy.

Idealne miejsca na „mikronacyjną emeryturę”… w ciszy i spokoju. Na jednej z wysepek odkryłem nawet jakieś stare opuszczone lotnisko. Ktoś zresztą tutaj musiał coś kombinować w przeszłości, ale odległej bo dawniej betonowy pas startowy i drogi kołowania całkiem zarosły, przekształcając niegdyś chyba użytkowany przez kogoś obiekt w miejsce, które można uznać za utwardzone lotnisko gruntowe/trawiaste. Wielkie i szybkie samoloty tutaj nie wylądują, ale niewielkie maszyny śmigłowe czy nawet takie większe, ale nie wymagające do operowania betonowej drogi startowej dają sobie swobodnie radę. Zresztą i tak mogłem zabrać tylko stosunkowo niewielkie samoloty, takie, które dało się po częściowym demontażu przewieźć statkiem.
Obrazek
Na terenie był nawet opuszczony budynek w całkiem niezłym stanie… a więc założyłem tam swoją „bazę”. Dzięki temu mam możliwość komunikacji lotniczej na większe odległości, bo pomiędzy innymi wysepkami na oceanie można po prostu latać samolotami wyposażonymi w pływaki i operować z wody…. Tylko do „cywilizacji” daleko to muszę wtedy użyć czegoś o odpowiednim zasięgu.

Nadszedł czas by udać się do Leocji oficjalnie i osobiście… Do lotu wybrałem samolot myśliwski starego typu – maszyna jeszcze z czasów gdy gwardie lenne w Bialenii miały sprzęt odpowiadający technicznie drugiej połowie lat 40-tych. Stosunkowo duża, z mocnym silnikiem i niezawodna maszyna przystosowana do operowania nad oceanem (może nawet operować z lotniskowca) i z trzema dodatkowymi zbiornikami można przelecieć nim ponad 3500 km.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Po długim, 10-godzinnym locie dotarłem do leockiej wyspy i skierowałem maszynę na moje lotnisko w Sokolnicy…
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Na samolocie wymalowałem swoja nową flagę… zrywając z bialeńską przeszłością usunąłem w pierwotnej flagi Razorna zielone pole ze stylizowaną literą „R” i zastąpłem je żółtym polem z wizerunkiem gryfa… który występuje w herbie Ronino. Pewnie przy okazji będę sobie musiał opracować nowy, nienawiązujący w żaden sposób do elementów bialeńskich – herb „rodowy”.

Obrazek

Jak widzę Sokolnica trzyma się dobrze, nic pod moją nieobecność nie podupadło… Trzeba się też zastanowić czy nie otworzyć w okolicy jakiejś małej wytwórni małych i lekkich samolotów. Do rekreacyjnego latania nad Leocją nie trzeba niczego ani dużego, ani szybkiego.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ronino i Sokolnica”