Sebastian Nieszczęsny: Obok mnie Ludwik Tomović, poo Rajdzie Leocji.
Ludwik, pierwszy przez pierwszą część Rajdu, ostatecznie lądujesz na szóstym miejscu.
Powiedz, te warunki....
Ludwik Tomović: Dobrze dobierz słowa, proszę...
SN: Ja wiem że trudno jest skomentować, kiedy jest szansa, trzyma się medal prawie w dłoni, ostatecznie ten medal ucieka.
Pojawia się taka sportowa złość.
Yyy...
Jak skomentujesz, czy to ewentualnie jakiś Twój błąd, jak to... co co co było tego efektem?
LT: [dłuższa chwila ciszy]
Eh...
To był mój błąd, tak...
Zawaliłem ten Rajd....
Jest mi głupio, źle i jestem tak zły że zaraz nie wiem...
SN: Ludwik, ale, wiesz co, ja może, może to zabrzmi jak banał ale taki jest sport...
To jest początek, te mistrzostwa się jeszcze przecież nie skończyły...
LT: [kiwa głową]
Nie skończyły się, to prawda....
SN: Powiedz mi, czy siedząc tam w bolidzie, przed tym odcinkiem finałowym, myślałeś o tym czy po prostu, po prostu pojechałeś...
Co co, ja wiem, że ciężko, no ciężko analizować w tej chwili, wyciągać detale jakieś..
Ale generalnie....
LT: Generalnie starałem się nie myśleć... Nie wyszło...
Coś nie wyszło.... Nie wiem co....
Nie powiem teraz.... Nie wiem...
SN: Rozumiem.....
Okej Ludwik, dziękujemy bardzo