Akt przeniesienia własności: Błoto pośniegowe

[Aleksander]

Ostatnia wiadomość z poprzedniej strony wątku

Abstrakcyjność czynności prawnej, z której akt notarialny sporządza jedna ze stron tych czynności. Tak bardzo mnie boli w serduszku.

…czegoś, czego nie przeskoczę?

Ale, żeby abstrakcyjną czynność prawną? Krwawię.

Można powiedzieć, że tam jest dorozumiana umowa darowizny, więc jest causa donandi.

O nie, nie mój drogi. Causa musi zostać wskazana w umowie. Chyba, że to obrzydliwa niemiecka pandektystyka, ale wtedy rzucam pogardę.

[Karol Medycejski]

Abstrakcyjność czynności prawnej, z której akt notarialny sporządza jedna ze stron tych czynności. Tak bardzo mnie boli w serduszku.

…czegoś, czego nie przeskoczę?

Ale, żeby abstrakcyjną czynność prawną? Krwawię.

Można powiedzieć, że tam jest dorozumiana umowa darowizny, więc jest causa donandi.

O nie, nie mój drogi. Causa musi zostać wskazana w umowie. Chyba, że to obrzydliwa niemiecka pandektystyka, ale wtedy rzucam pogardę.

I znowu te krakoskie dziwactwa cywilistyczne.

[M2.r]

…czegoś, czego nie przeskoczę?

Ale, żeby abstrakcyjną czynność prawną? Krwawię.

Można powiedzieć, że tam jest dorozumiana umowa darowizny, więc jest causa donandi.

O nie, nie mój drogi. Causa musi zostać wskazana w umowie. Chyba, że to obrzydliwa niemiecka pandektystyka, ale wtedy rzucam pogardę.

I znowu te krakoskie dziwactwa cywilistyczne.

>Sugerowanie, że prawnicy w ogóle zastanawiają się, co wpisać do tego gówna i wcale nie zostawiają tego zblazowanym studentom prawa do przepisania z komentarza Nomosa "Prawo Cywilne - wzory umów 2016", dopierdalając pieczątką i kasując klienta na 1,3 RVG z wartości umowy.

[Karol Medycejski]

Ale, żeby abstrakcyjną czynność prawną? Krwawię.

Można powiedzieć, że tam jest dorozumiana umowa darowizny, więc jest causa donandi.

O nie, nie mój drogi. Causa musi zostać wskazana w umowie. Chyba, że to obrzydliwa niemiecka pandektystyka, ale wtedy rzucam pogardę.

I znowu te krakoskie dziwactwa cywilistyczne.

>Sugerowanie, że prawnicy w ogóle zastanawiają się, co wpisać do tego gówna i wcale nie zostawiają tego zblazowanym studentom prawa do przepisania z komentarza Nomosa "Prawo Cywilne - wzory umów 2016", dopierdalając pieczątką i kasując klienta na 1,3 RVG z wartości umowy.

Chciałbyś, żeby było z komentarza o dupie. Zazwyczaj to jest kopiuj-wklej z infor.pl

[M2.r]

Można powiedzieć, że tam jest dorozumiana umowa darowizny, więc jest causa donandi.

O nie, nie mój drogi. Causa musi zostać wskazana w umowie. Chyba, że to obrzydliwa niemiecka pandektystyka, ale wtedy rzucam pogardę.

I znowu te krakoskie dziwactwa cywilistyczne.

>Sugerowanie, że prawnicy w ogóle zastanawiają się, co wpisać do tego gówna i wcale nie zostawiają tego zblazowanym studentom prawa do przepisania z komentarza Nomosa "Prawo Cywilne - wzory umów 2016", dopierdalając pieczątką i kasując klienta na 1,3 RVG z wartości umowy.

Chciałbyś, żeby było z komentarza o dupie. Zazwyczaj to jest kopiuj-wklej z infor.pl

Wielkość Jurysty mierzy się w z poziomu wyjebania w klienta mnożonego przez argumentowanie tego, co się zjebało, jako zrobionego dobrze.

Sam widziałem jak Mecenas Dibuła wklejał swoje logo na wydruk darmowego formularza z mirek-auto-handlarz.pl, w paintcie. (Pakiet Office z rutrackera akurat tego dnia przestał działać, zresztą Pan mecenas i tak nie umie go włączyć)

[M2.r]

O nie, nie mój drogi. Causa musi zostać wskazana w umowie. Chyba, że to obrzydliwa niemiecka pandektystyka, ale wtedy rzucam pogardę.

I znowu te krakoskie dziwactwa cywilistyczne.

>Sugerowanie, że prawnicy w ogóle zastanawiają się, co wpisać do tego gówna i wcale nie zostawiają tego zblazowanym studentom prawa do przepisania z komentarza Nomosa "Prawo Cywilne - wzory umów 2016", dopierdalając pieczątką i kasując klienta na 1,3 RVG z wartości umowy.

Chciałbyś, żeby było z komentarza o dupie. Zazwyczaj to jest kopiuj-wklej z infor.pl

Wielkość Jurysty mierzy się w z poziomu wyjebania w klienta mnożonego przez argumentowanie tego, co się zjebało, jako zrobionego dobrze.

Sam widziałem jak Mecenas Dibuła wklejał swoje logo na wydruk darmowego formularza z mirek-auto-handlarz.pl, w paintcie. (Pakiet Office z rutrackera akurat tego dnia przestał działać, zresztą Pan mecenas i tak nie umie go włączyć)

Więc krzyczę "Panieee mecenasieee, nieeeee, tak nie wolno!" A on nawet nie odwraca się, mówiąc "ta? To pa tera". I jako odwołanie od decyzji o zabezpieczeniu wkleja formularz z wolny-polak.pl, w którym stoi, że sąd może iść się odsuwerenić, bo Rzeczpospolita Polska jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością.

[Helwetyk Romański]

(Proszę, nie przestajcie. Ta dyskusja jest cudowna).

[M2.r]

I znowu te krakoskie dziwactwa cywilistyczne.

>Sugerowanie, że prawnicy w ogóle zastanawiają się, co wpisać do tego gówna i wcale nie zostawiają tego zblazowanym studentom prawa do przepisania z komentarza Nomosa "Prawo Cywilne - wzory umów 2016", dopierdalając pieczątką i kasując klienta na 1,3 RVG z wartości umowy.

Chciałbyś, żeby było z komentarza o dupie. Zazwyczaj to jest kopiuj-wklej z infor.pl

Wielkość Jurysty mierzy się w z poziomu wyjebania w klienta mnożonego przez argumentowanie tego, co się zjebało, jako zrobionego dobrze.

Sam widziałem jak Mecenas Dibuła wklejał swoje logo na wydruk darmowego formularza z mirek-auto-handlarz.pl, w paintcie. (Pakiet Office z rutrackera akurat tego dnia przestał działać, zresztą Pan mecenas i tak nie umie go włączyć)

Więc krzyczę "Panieee mecenasieee, nieeeee, tak nie wolno!" A on nawet nie odwraca się, mówiąc "ta? To pa tera". I jako odwołanie od decyzji o zabezpieczeniu wkleja formularz z wolny-polak.pl, w którym stoi, że sąd może iść się odsuwerenić, bo Rzeczpospolita Polska jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością.

Już nawet nie wspominając o tym, że raz prawie dostał za to dyscyplinarkę, bo jedna z licznych, pobranych z internetu replik na pismo strony przeciwnej okazała się być zainfekowana groźnym makrem-wirusem komputerowym - Watykaniarzem. Papieże szalały w kancelarii drugiej strony przez 3 miesiące i nawet dzisiaj, odpalenie części archiwów akt do wglądu, idzie zrobić tylko z wirtualnej maszyny z funkcją autodestrukcji.

[Karol Medycejski]

To już brzmi jak jakaś pasta. Ale w przypadku Dibuły jestem w stanie w to uwierzyć. Swoją drogą jak to jest, że połączenie prawniczego zawodu i jakiegoś zagramaniczno brzmiącego nazwiska (Dibuła, Wende, Diszato, Ląszą Beria) automatycznie daje +2137 do kija w dupie, tak że wychodzi on z japy i wchodzi w odbyt właściwemu adresatowi?

[M2.r]

To już brzmi jak jakaś pasta. Ale w przypadku Dibuły jestem w stanie w to uwierzyć. Swoją drogą jak to jest, że połączenie prawniczego zawodu i jakiegoś zagramaniczno brzmiącego nazwiska (Dibuła, Wende, Diszato, Ląszą Beria) automatycznie daje +2137 do kija w dupie, tak że wychodzi on z japy i wchodzi w odbyt właściwemu adresatowi?

To od tych niekończących się rozmów z podawczym, które chce gadać z Dubojsem, bo znowu zaadresowało na kancelarię Dibuła.

[Aleksander]

To już brzmi jak jakaś pasta. Ale w przypadku Dibuły jestem w stanie w to uwierzyć. Swoją drogą jak to jest, że połączenie prawniczego zawodu i jakiegoś zagramaniczno brzmiącego nazwiska (Dibuła, Wende, Diszato, Ląszą Beria) automatycznie daje +2137 do kija w dupie, tak że wychodzi on z japy i wchodzi w odbyt właściwemu adresatowi?

Jako, że miałem przyjemność okazję z prof. Longchamps de Berier (chociaż wtedy był zwykłym dr hab.), to sprzedam dwie anegdotki na jego temat.

1. Zajęcia na początku roku u niego zawsze zaczynają się od mocno autotematycznej prezentacji. Najpierw jest instrukcja jak wymawiać jego nazwisko i na tym można by skończyć. Ale potem jest historia jego rodziny, jego samego a slajdów wystarcza na pełne 1,5h.

2. Gdy ktoś się zwróci do niego per pan profesor to zostanie zrugany w sposób, który w opinii rugającego jest zabawny, a mianowicie prof. Longchamps de Berier udaje popłoch patrząc na siebie i dodaje z udawaną ulgą, że myślał, że wyszedł nago z domu. Gdy ktoś nie załapie, że chodzi o jego sutanne (sic!) to wtedy dodaje, że jest księdzem, więc właściwym sposobem zwracania się jest per księże profesorze.