Akt przeniesienia własności: Błoto pośniegowe

[Aleksander]

Ostatnia wiadomość z poprzedniej strony wątku

Abstrakcyjność czynności prawnej, z której akt notarialny sporządza jedna ze stron tych czynności. Tak bardzo mnie boli w serduszku.

Żartowałem z tym serduszkiem. Mecenasi nie mają serduszek. Ale boli nadal. Motzno.

[Helwetyk Romański]

Wszystko bardzo ładne, ale jak widzę takie rzeczy, to aż mnie oczy bolą i ból du… zęby ściska. No nic nie poradzę, ale to już dla mnie za duże stężenie po obcowaniu z realem.

Ale że coś niepoprawnie, abstrahując od…

Abstrakcyjność czynności prawnej, z której akt notarialny sporządza jedna ze stron tych czynności. Tak bardzo mnie boli w serduszku.

…czegoś, czego nie przeskoczę?

[Karol Medycejski]

Wszystko bardzo ładne, ale jak widzę takie rzeczy, to aż mnie oczy bolą i ból du… zęby ściska. No nic nie poradzę, ale to już dla mnie za duże stężenie po obcowaniu z realem.

Ale że coś niepoprawnie, abstrahując od…

Nie, tzn. nawet nie wiem, bo nie ukrywam, że nie stać mnie psychicznie na to, żeby czytać dodatkowo takie rzeczy w mirkonacjach. Nie oceniam zatem merytorycznie, bo nie czytałem. Odnosiłem się tylko do tego właśnie, że zaczynam się bać. Włączam sobie bowiem takie mirko do kawy, a tam widmo roboty zieje na mnie z ekranu.

[Helwetyk Romański]

Wszystko bardzo ładne, ale jak widzę takie rzeczy, to aż mnie oczy bolą i ból du… zęby ściska. No nic nie poradzę, ale to już dla mnie za duże stężenie po obcowaniu z realem.

Ale że coś niepoprawnie, abstrahując od…

Nie, tzn. nawet nie wiem, bo nie ukrywam, że nie stać mnie psychicznie na to, żeby czytać dodatkowo takie rzeczy w mirkonacjach. Nie oceniam zatem merytorycznie, bo nie czytałem. Odnosiłem się tylko do tego właśnie, że zaczynam się bać. Włączam sobie bowiem takie mirko do kawy, a tam widmo roboty zieje na mnie z ekranu.

A widzicie. Sam — zapewne dlatego, że z prawem, szczęśliwie, nie mam wiele wspólnego (nie mylić z prawnikami) — stosuję zasadę „biurokratyczny w formie, adhokratyczny w treści”, dla czystej przyjemności. Oczywiście, że mógłbym po prostu wklepywać do bazy danych wskazane osoby, ale wydawało mi się to pozbawione decorum, minimalnej otoczki, która oddziela mikronacje od zwykłych forów. Z tego samego powodu wszystkie pisma „służbowe” sporządzam na papierze z nagłówkiem.

Tutaj żaden przepis nie ucierpiał, bo nie został wykorzystany, bo go nie było. Nie lękajcie się.

[Karol Medycejski]

Wszystko bardzo ładne, ale jak widzę takie rzeczy, to aż mnie oczy bolą i ból du… zęby ściska. No nic nie poradzę, ale to już dla mnie za duże stężenie po obcowaniu z realem.

Ale że coś niepoprawnie, abstrahując od…

Nie, tzn. nawet nie wiem, bo nie ukrywam, że nie stać mnie psychicznie na to, żeby czytać dodatkowo takie rzeczy w mirkonacjach. Nie oceniam zatem merytorycznie, bo nie czytałem. Odnosiłem się tylko do tego właśnie, że zaczynam się bać. Włączam sobie bowiem takie mirko do kawy, a tam widmo roboty zieje na mnie z ekranu.

Sam — zapewne dlatego, że z prawem, szczęśliwie, nie mam wiele wspólnego (nie mylić z prawnikami).

Pozostaje współczuć. Rozumiem, że dają Wam dodatek za pracę w trudnych warunkach?

Tutaj żaden przepis nie ucierpiał, bo nie został wykorzystany, bo go nie było. Nie lękajcie się.

Tak jak Pan Jezus powiedział, czego mamy się bać? Jeszcze ktoś inny powiedział - a ja mam to w dupie. Całe szczęście w mikroświecie dla higieny umysłowej zdążyłem wykształcić umiejętność, że jak się nie będę czymś przejmował (tu, zdecydowanie, prawem), to na pewno będę lepiej spał. A przynajmniej miłej mi się będzie klikało. Jest zresztą takie powiedzenie, które to dobrze podsumowuje, ale już nie będę tu robił Wandystanu.

[Helwetyk Romański]

Wszystko bardzo ładne, ale jak widzę takie rzeczy, to aż mnie oczy bolą i ból du… zęby ściska. No nic nie poradzę, ale to już dla mnie za duże stężenie po obcowaniu z realem.

Ale że coś niepoprawnie, abstrahując od…

Nie, tzn. nawet nie wiem, bo nie ukrywam, że nie stać mnie psychicznie na to, żeby czytać dodatkowo takie rzeczy w mirkonacjach. Nie oceniam zatem merytorycznie, bo nie czytałem. Odnosiłem się tylko do tego właśnie, że zaczynam się bać. Włączam sobie bowiem takie mirko do kawy, a tam widmo roboty zieje na mnie z ekranu.

Sam — zapewne dlatego, że z prawem, szczęśliwie, nie mam wiele wspólnego (nie mylić z prawnikami).

Pozostaje współczuć. Rozumiem, że dają Wam dodatek za pracę w trudnych warunkach?

Wręcz przeciwnie! Bardzo sobie chwalę zarówno kontakt po linii zawodowej, jak i prywatnej.

[M2.r]

Po prostu należy myśleć o tym jak Jeff Bezos, nie ma relacji praca-czas wolny, bo to koło.

Koło od Ursusa, którym przejechałbym mu po głowie.

[Helwetyk Romański]

Po prostu należy myśleć o tym jak Jeff Bezos, nie ma relacji praca-czas wolny, bo to koło. Koło od Ursusa, którym przejechałbym mu po głowie.

Szanuję Wasz poniedziałkowy nastrój w środę.

[Aleksander]

Abstrakcyjność czynności prawnej, z której akt notarialny sporządza jedna ze stron tych czynności. Tak bardzo mnie boli w serduszku.

…czegoś, czego nie przeskoczę?

Ale, żeby abstrakcyjną czynność prawną? Krwawię.

[Karol Medycejski]

Abstrakcyjność czynności prawnej, z której akt notarialny sporządza jedna ze stron tych czynności. Tak bardzo mnie boli w serduszku.

…czegoś, czego nie przeskoczę?

Ale, żeby abstrakcyjną czynność prawną? Krwawię.

Można powiedzieć, że tam jest dorozumiana umowa darowizny, więc jest causa donandi.

[Aleksander]

Abstrakcyjność czynności prawnej, z której akt notarialny sporządza jedna ze stron tych czynności. Tak bardzo mnie boli w serduszku.

…czegoś, czego nie przeskoczę?

Ale, żeby abstrakcyjną czynność prawną? Krwawię.

Można powiedzieć, że tam jest dorozumiana umowa darowizny, więc jest causa donandi.

O nie, nie mój drogi. Causa musi zostać wskazana w umowie. Chyba, że to obrzydliwa niemiecka pandektystyka, ale wtedy rzucam pogardę.