Karol Medycejski pisze: ↑07 gru 2022, 0:18
Co do drugiej części to zgoda, ale profesor to na pewno nawet nie stał obok takiego studenta (nie tylko dlatego, że śmierdzi, czy student-debil-piwo), to po prostu nie ten sam poziom. Jakiś tam profesor historii, gejkonomiii czy innego
artes liberales żartes żenuales to nawet im do pięt nie dorasta.
Żeby tylko śmierdział, jest po prostu jebanym przegrywem, cała jego praca sprowadza się do tłumaczenia przez 90 minut znudzonym makakom czemu nie powinny jeść kredek świecowych, a na koniec semestru musi im jeszcze wpierdolić po ndst do indeksu, bo cały piórnik zeżarty, a makak udaje niewiniątko. Z czasem bycie przegrywem prowadzi do szaleństwa i gość zaczyna pierdolić całkiem od rzeczy (że on to w '90 pił bruderszafty *tu wkleić kogoś w jego opinii ważnego*) i od tego momentu gada już sobie właściwie sam do pustej sali, pewnego dnia, jak na aulę wpadnie niczego nieświadomy turysta, który zabłądził w poszukiwaniu kibla, to poczciwy profesor ejakuluje i następuje kompromitacja cwela, przejście w stan spoczynku, przekazanie katedry innemu zjebowi i cykl się powtarza.
Jak ja nienawidzę uczelni.