Wizyta delegacji Kotliny Edelweiss

[Anastasia Windsachen]

Pod Interoceaniczny Port Lotniczy w Nowym Brzegu podjechała kolumna czarnych samochodów, z której na początku wysiadła ochrona sprawdzając najbliższą okolicę. Po potwierdzeniu bezpieczeństwa wraz z oddziałem ŻPL stacjonującym w IPL tylne drzwi środkowej limuzyny otworzyły się i w pełnym wojskowym rynsztunku wysiadła Generalissima Windsachen. Powitana przez swojego adiutanta oraz dowódcę obecnej tutaj Żandarmerii ruszyła w stronę wnętrza terminala skąd następnie została zaprowadzona na płytę lotniska gdzie za niedługo miał lądować Oberhaupt Kotliny Edelweiss.

[Heinz-Werner Grüner]

Edelwajski Constellation doleciał na IPL bez większych opóźnień. I choć produkcja nie byla w pełni z Krainy Szarotek, ba nawet w niewielkiej częsci nie była, to maszyna spisywała się całkiem poprawnie i wyglądała równie dobrze. Oberhaupt Grüner, choć w przeszłości latał dość sporo, lot zniósł raczej słabo. MImo wszystko w swoim stylu, zanim wysiadł, wyprostował się jak struna, napiął muskulaturę, poprawił wszystkie zagnioty na uniformie, ułożyl go jak potrzeba i ruszył ku wyjściu.

Ku swojej uciesze, szybko zapominając o trudach podróży, witała go niemała rzesza ludzi. Pomyślał w pierwszej kolejności, że pół Zielonki pewnie się zjawiło, ale ludzi było znacznie więcej.

Podniósł ku górze prawą dłoń i schodząc po schodach pomachał tłumnie przybyłym gapiom. W całym tym tłumie pragnął dostrzec trzech postaci, tych najważniejszych tego dnia. Palatium raczej nie miało w zwyczaju przybywać na powitania, ale Generalissima to co innego. Kobieta z klasą, choć wątpl...specyficznej "brytolskiej" urody. W oddali dostrzegł kobietę w czerni. Od razu domyślił się, że to ona. Nikt tak nie chodzi ubrany wśród kobiet w armii na wysokim szczeblu.
Szczerze się uśmiechnął, lubił pogawedki z szefową leockiej armii...

[Anastasia Windsachen]

Generalissima podeszła do Oberhaupta [mention]Heinz-Werner Grüner[/mention] i wymieniła się serdecznościami. Dzisiaj działała w zastępstwie Namiestników, więc pilnowała by wszystko przebiegało zgodnie z etykietą i planem.
- Mam nadzieję Herr Oberhaupt, że lot był w miarę przyjemny bo czeka nas długi wieczór zanim będzie można odpocząć. - mówiła prowadząc do limuzyny, którą w międzyczasie podstawiono by uniknąć zgromadzonego tłumu ludzi. - Na szczęście leockie samochody rządowe są wyposażone w minibarek, który nigdy nie jest pusty. Mamy chwilę by dojechać do Nowego Brzegu, więc można wziąć coś na "rozluźnienie".
Ochroniarz stojący przy drzwiach samochodu, odsunął się przepuszczając Oberhaupta i Generalissimę. Równo o 20:35 limuzyna cicho ruszyła z płyty lotniska po chwili wyjeżdżając na ulicę w stronę stolicy.

[Heinz-Werner Grüner]

-Tak, tak. Lot przebiegł bez problemów. Proszę się nie przejmować. - skłamał uśmiechając się szczerze, tak by nie było można poznać jak źle się dzisiaj czuł. Nie to jednak było najistotniejsze tego dnia, a cały ceremoniał, więc pozwolił prowadzić się gdzie trzeba.
Przybył w zasadzie sam, nie było pośród najbliższych żadnego z faktotum, nie było pełniącego obowiązki szefa sztabu, ani nawet szefów poszczególnych rodzajów wojsk, nawet gestor Hagyma miał dzisiaj wolne. Tylko on i kilku "delegatów", których każdy nazwałby "żałośnymi".
Na słowa o barku, jakby z niego uleciała "sztywność" jaką często preferował w takich oficjalnych spotkaniach.
-Tak? Nie jest pusty? To może pomożemy mu nieco spustoszeć?, Razem, oczywiście. - zapytal z przekonaniem, że nie otrzyma odmowy wspólnego spożycia wysokiej jakości trunków produkcji leockiej, szczególnie tych z Brzozopól, Wertingham czy Licerii. Wewnętrzenie aż się wzdrygnął jak pomyślał, że mogłoby to byc okraszone krótkim hasłem "made in lumerie"...

[Anastasia Windsachen]

O godzinie 17 na płycie IPL czekały już dwa samoloty. Edelwajski Constellation grzał już silniki, podobnie też robił mniejszy voxlandzki odrzutowiec, który czekał na Generalissimę, która podczas przejazdu na lotnisko otrzymała informacje o wydarzeniach w Insulii, które nie mogą czekać. Oboje z Oberhauptem [mention]Heinz-Werner Grüner[/mention] wymienili się grzecznościami i zapozowali do ostatniego zdjęcia. Następnie jako reprezentantka kraju goszczącego Generalissima obserwowała odlot oberhauptowskiego samolotu. Gdy ten już bezproblemowo oderwał się od ziemi i coraz szybciej wznosił w powietrze, przeszła do czekającej na nią maszyny. Gwardyjska ochrona została zastąpiona przez pochodzącą z VSBW, a na miejsce leockiego adiutanta wszedł voxlandzki, który szybko zaczął podawać wszystkie szczegóły. Gdy wybiła 17:30 samolot z voxlandzką koroną na ogonie odrywał się od ziemi znacząc koniec dwudniowej wizyty i ważnego kamienia milowego w relacjach leocko-edelwajskich.