[Dyskusja] Wzór na wartość znaczka

[Helwetyk Romański]

Ostatnia wiadomość z poprzedniej strony wątku

Ja bym dodał ile razy egzemplarze danego znaczka zostały przekazane, co by pokazywało, jak bardzo jest pożądany przez ogół mikronacji.

Brzmi dobrze. Notuję w kajeciku!

Brzmi jak mechanizm pompowania wartości.

Zinterpretowałem to jako pierwsze przekazanie. To powinno się wyklepać.

[DarkKot h Gryf]

Ja bym dodał ile razy egzemplarze danego znaczka zostały przekazane, co by pokazywało, jak bardzo jest pożądany przez ogół mikronacji.

Brzmi dobrze. Notuję w kajeciku!

Brzmi jak mechanizm pompowania wartości.

Zinterpretowałem to jako pierwsze przekazanie. To powinno się wyklepać.

Ja bym myślał, że to by były przekazania, pomiędzy osobami:
1. Nie miały nigdy tego znaczka
2. Każda wymiana zwiększająca wartość znaczka mogłaby się odbyć tylko raz pomiędzy dwiema osobami

[Helwetyk Romański]

Roboczo zaimplementowałem następujące rozwiązanie: każdy unikalny posiadacz znaczka, który nie pozyskał go na rynku pierwotnym (nie „wydrukował go” podczas emisji), zwiększa obliczoną wartość o 5%.

[Sheldon Anszlus Lovelace]

Każda wymiana zwiększająca wartość znaczka mogłaby się odbyć tylko raz pomiędzy dwiema osobami

Jak dla mnie, znaczek, który nie został ani razu przekazany ma większą wartość niż taki, który już znalazł nowego właściciela. To że znaczek przechodzi z rąk do rąk oznacza, że właściciele nie czują na tyle jego wartości, by mieć go w swojej kolekcji.

Proponuję, żeby wartość znaczków, które mają pierwszego właściciela była wyższa, niż tego, który został już przekazany. Wtedy wartość tych z pierwszym właścicielem wzrastała by.
Chodzi mi o wyliczanie wartości dla każdej sztuki osobno.

[Helwetyk Romański]

To że znaczek przechodzi z rąk do rąk oznacza, że właściciele nie czują na tyle jego wartości, by mieć go w swojej kolekcji.

Tu bym polemizował. Nie sprawdzałem (i się powstrzymuję od walki z zapytaniem do bazy danych…) w historii posiadaczy, ale intuicja mi podpowiada, że przytłaczająca większość transferów dotyczy drugiego i kolejnych egzemplarzy. Moim zdaniem, można założyć, że znaczki, o które się postarano, są bardziej pożądane od tych, które znajdują się w naszych klaserach w wielu egzemplarzach.

Proponuję, żeby wartość znaczków, które mają pierwszego właściciela była wyższa, niż tego, który został już przekazany. Wtedy wartość tych z pierwszym właścicielem wzrastała by.

To ile taki macany znaczek byłby warty? 😜

(A już poważnie pisząc, tylko trzy znaczki były przekazywane więcej niż raz, reszta to operacje porządkowe, więc tego kryterium bym, z uwagi na to, co napisałem na wstępie nie uruchamiał; ale — idąc tym tropem — można „niskie numery” uznać za więcej warte… 🤔).

[Sheldon Anszlus Lovelace]

To ile taki macany znaczek byłby warty? 😜

Tyle co UNP 😂
A tak serio to jest to znaczek przekazywany pomiędzy dwoma osobami, więc warto tyle co przekazany raz.

Jakby były wprowadzone znaczki specjalne (np te że złotej godziny) to nie powinny stracić na wartości tyle, by być mniej warte niż te które są zwykle.

Też lubię w przekazywanie znaczków nie mówcie mu, bo je wyrzuci. Hmm wyrzuci? Może taka opcja albo gdyby znaczki mogły ulec zniszczeniu podczas częstych wymian, jakieś szanse procentowe, większe za każdym przekazanym razem?

[Helwetyk Romański]

Może taka opcja albo gdyby znaczki mogły ulec zniszczeniu podczas częstych wymian, jakieś szanse procentowe, większe za każdym przekazanym razem?

Bardzo, bardzo nie szedłbym tą drogą — abstrahując od tego, że i tak nigdy nie dotarlibyśmy do momentu, w którym te szanse „powinny być” wystarczająco wysokie. (Zastanawiałem się natomiast nad możliwością świadomego zniszczenia posiadanych przez siebie znaczków, ale doszedłem do wniosku, że „A po co? A komu to potrzebne?”; na pewno nie pomogłoby to temu, o czym dyskutujemy, czyli zwiększeniu podaży starszych emisji).

[Franklin Garamond]

Można po prostu delikatnie obniżać cenę od ilości przepływów znaczka. No ale to już feature creep motzno.

[Oswald Baskerville]

Przepraszam za offtopic, ale nie wiem, gdzie indziej mógłbym podrzucić temat.

Pomyślałem, że ciekawym urozmaiceniem filatelistyki w mikro mogłoby być losowanie numerów znaczków przy ich pobraniu. Dziś najniższej numerki trafiają do najszybszych, ale gdyby numery wpadały losowo, mogłaby powstać dodatkowa zachęta do wymiany znaczków, a samo polowanie na "jedynki" nabrałoby rumieńców.

Wiem, że [smention u=2]Helwetyk Romański[/smention] za chwilę mnie wychłoszcze, bo ten pomysł wymaga dodatkowe obróbki w kodzie apki, ale cóż, wytrzymam to cierpienie.

[Franklin Garamond]

wytrzymam to cierpienie

Któryś za nas cierpiał rany,
Ba-sker-vi-llu po*@#£&ny.

(Przepraszam, wczesna pora)

[Helwetyk Romański]

Pomyślałem, że ciekawym urozmaiceniem filatelistyki w mikro mogłoby być losowanie numerów znaczków przy ich pobraniu. Dziś najniższej numerki trafiają do najszybszych, ale gdyby numery wpadały losowo, mogłaby powstać dodatkowa zachęta do wymiany znaczków, a samo polowanie na "jedynki" nabrałoby rumieńców.

Technicznie to jest, oczywiście, wykonalne. Ale mamy zupełnie przeciwny postulat [smention u=192]Sheldon Anszlus Lovelace[/smention], aby właśnie premiować tych, którzy ustawili się w kolejce i pobrali pierwsze egzemplarze. Przyznam, że nie wyczuwam, w jaki sposób losowanie numerów miałoby przydać rumieńców polowaniu na „jedynki”; mnie się wydaje, że rezultat byłby przeciwny, czyli nie byłoby warto czekać na pierwszą sekundę, skoro szanse na niski numer byłyby niewielkie.