Tak jest w przypadku licencji B i A. W przypadku licencji PRO sytuacja się nieco komplikuje. Zgodnie z regulaminem, licencja PRO wymaga ukończenia 10 rajdów oraz obecności na podium. Jeżeli chodzi o ukończenie 10 rajdów, wszystko w porządku. Jeżeli chodzi o obecność na podium — tu pojawiają się schody.
Na początku licencji PRO nie było. Sezony I i II liczyły po pięć rajdów, więc nie mogło ich być — zaczęły się pojawiać dopiero w Sezonie III. Kto był w gronie pierwszych kierowców z licencją PRO, ten uzyskiwał przewagę nad resztą — zależnie od sytuacji wynoszącą pięć, siedem lub dziesięć minut. Im więcej kierowców z licencją PRO już uczestniczyło w rajdach, tym każda kolejna licencja PRO była, z uwagi na efekt kuli śnieżnej, trudniejsza do zdobycia.
Na szczęście, tankowanie, super odcinki specjalne oraz sam charakter rajdów potrafią na tyle (w dobrym tego słowa znaczeniu) namieszać, że wynik rajdu jest nieprzewidywalny i nieustalony z góry, czego przykładem są choćby dwa ostatnie srebra zdobyte przez Pavla van der Gibsona z licencją typu B, a i wiele wskazuje na to (trzymam kciuki!), że dzisiaj na podium znajdzie się Czcigodny Franklin Garamond z taką właśnie licencją.
Z drugiej jednak strony, jeden (póki co, tylko jeden) kierowca posiada obecnie licencję A wyłącznie dlatego, że zabrakło mu dwóch minut do podium zajętego przez posiadaczy licencji PRO. Konsekwentnie uczestniczył w dziesięciu rajdach z rzędu — ten jest jedenasty. Nie pracował mniej na licencję, jedynie dołączył później do rywalizacji.
W jednym zdaniu: myśmy, rajdowi boomerzy, mieli łatwiej.
(—) prokr. Hweltywk Romański, RkORF · LAN
Namiestnik № 2 Palatynatu Leocji
Dyniowy Padawan
LEOCKA PARTIA FASZYSTÓW JĘZYKOWYCH
Nikogo się nie ściga, ale wszystkich się poprawia, bo tak nakazują
wewnętrzna potrzeba, poczucie sprawiedliwości i wyznawany porządek rzeczy.
IGNATS IK RUTH
Nawet podczas realiozy sprawdzam skrzynkę helwetyk@gmail.com