Epoka historyczna Rzeczypospolitej Obojga Narodów

[Helwetyk Romański]

Wasze Ekscelencje,

mając nadzieję, że to właściwe miejsce do zadania tego pytania… W ramach prac koncepcyjnych nad związkiem filatelistycznym zacząłem się zastanawiać nad tym, jak mógłby wyglądać udział Rzeczypospolitej Obojga Narodów w projekcie, gdyby zachować konwencję „pocztową”. Mamy historyczny przykład poczty królewskiej, a nie jest powiedziane, że znaczek jest jedynym możliwym kolektybilium utrzymanym w tej konwencji — miał swoich poprzedników. W pacta conventa znajduje się postanowienie, w myśl którego „zlachta waruje to sobie i całej Rzeczypospolitej, że Król nie dopuści do zmiany czasu historycznego, w którym Rzeczpospolita się znajduje i tegoż ni Król ni konfederacja żadna zmienić nie może”. Z drugiej jednak strony, akty urzędowe są datowane na lata dwutysięczne dziesiąte i dwudzieste, ewidentnie współczesność.

Próbując uzgodnić te dwa stanowiska, zastanawiam się, co się „dzieje” z przedmiotami, które szlachta i mieszczanie, obecni także w innych mikronacjach, przywożą do Rzeczypospolitej? Czy wolno założyć, że współczesne przedmioty istnieją nadal, a wybór epoki historycznej jest tutaj nie tyle przebywaniem w innym czasie, co świadomym odrzuceniem współczesnej cywilizacji na rzecz innych wartości?

(Uwaga: to pytanie jest odrobinę tendencyjne). ;-)

Z wyrazami przyjaźni i szacunku,

[Miguel de Catalan]

Miałem pomysł i dopnę go aby dokumenty zacząć datować 1620 rok. Wiadomo w następnym pisałoby się 1621.
I moglibyśmy zrobić tak aby epoka się nie zmieniała jedynie data na dokumentach. :) Zobaczymy co z tego wyniknie.

[Michał F. Lubomirski-Lisewicz]

Czcigodny Namiestniku,

Pozwolę sobie odpowiedzieć na te kwestie.
Rzeczony przepis odnosi się do tego, że Rzeczpospolita funkcjonuje w klimacie XVII-XVIII wiecznej Rzeczypospolitej szlacheckiej. Strzeże on przed sytuacją, gdyby król albo jakaś grupa szlachty dążyła do przeniesienia naszej mikronacji w inne czasy. Jakiś czas temu Rzeczpospolita funkcjonowała w czasach współczesnych albo prawie wspólczesnych. Ponoć istniały wojska rakietowe, ale pewności nie mam. Moim zdaniem, historia alternatywna również miałaby swój urok. Jednakże obecnie ta „historyzacja” jest silnie związana z wirtualną Rzeczpospolitą i nie należy jej oddzielać. Nie sposób, rzecz jasna, w pełni zrekonstruować życia w tamtych czasach i miejscach. Ale tak się nie da. To jest tylko mikronacja. Także są rozmaite różnice w porównaniu z realną historią. Nie o to chodzi, żeby wszystko było takie samo - byłoby to nie do zrobienia.

Co do znaczków, ja raczej znaczków jako takich w naszym klimacie bym nie popierał, ale może coś w zamian? Nie wiem. Trzeba by to rozważyć wraz z innymi mieszkańcami.

Odnośnie do inno-czasowych przedmiotów, [mention]Heinz-Werner Grüner[/mention] pewnego razu przyjechał do Warszawy swoim samochodem. Niektórych to przestraszyło. Co się stało z samochodem - niektórzy wiedzą. ;) Oczywiście, to tylko ja wymyśliłem swego czasu w ramach narracji, ale jednak.
A ogólnie mówiąc, staramy się raczej, by nasze v-życie nie było znacząco sprzeczne z tym klimatem. Ale jednak ta „historyzacja” to nie jest coś, czego pod żadnym pozorem nie należy przekraczać. Raczej jest to coś, co trzyma w ramach naszą mikronacyjno-historyczną zabawę. Osobiście, jestem przeciwny samochodom na naszych drogach, ale jednak nie jest rzecz, która drastycznie podważa podstawy naszego ustroju. Chyba że ktoś chciałby wprowadzić samochody na stałe. Ja akurat byłbym przeciwny jakiemukolwiek stosowaniu samochodów u nas.

Jakie przedmioty współczesne miał Czcigodny Namiestnik na myśli?

Mam nadzieję, że choć trochę rozjaśniłem wątpliwości. W razie czego, proszę pytać. :-)

Miałem pomysł i dopnę go aby dokumenty zacząć datować 1620 rok. Wiadomo w następnym pisałoby się 1621.
I moglibyśmy zrobić tak aby epoka się nie zmieniała jedynie data na dokumentach. :) Zobaczymy co z tego wyniknie.

Ja jestem przeciwny. Po pierwsze, w jakim celu? Po drugie, w takim wypadku wypadałoby pewnie odzwierciedlać konkretny moment - a temu raczej wszyscy byliby przeciwni; chyba że datowanie dla samego datowania, ale jednak przeważnie rok coś mówi. Nie wiem, czy jest sens.

[Helwetyk Romański]

Odnośnie do inno-czasowych przedmiotów, @Heinz-Werner Grüner pewnego razu przyjechał do Warszawy swoim samochodem. Niektórych to przestraszyło. Co się stało z samochodem - niektórzy wiedzą. ;) Oczywiście, to tylko ja wymyśliłem swego czasu w ramach narracji, ale jednak.

A inni chętnie by się dowiedzieli…! 😉

Jakie przedmioty współczesne miał Czcigodny Namiestnik na myśli?

Już wyjaśniam tendencyjność podniesionej kwestii. Otóż szukając historycznych, właściwych epoce zamienników znaczków pocztowych, które, nie ukrywajmy, to wiek XIX, i gdyby miały pojawić się wcześniej, trzeba byłoby podążyć nurtem historii alternatywnej, zadałem sobie (a teraz zadaję publicznie) pytanie: czy znaczki pocztowe mogłyby być po prostu zamawiane w zagranicznych drukarniach?

[Michał F. Lubomirski-Lisewicz]

Odnośnie do inno-czasowych przedmiotów, @Heinz-Werner Grüner pewnego razu przyjechał do Warszawy swoim samochodem. Niektórych to przestraszyło. Co się stało z samochodem - niektórzy wiedzą. ;) Oczywiście, to tylko ja wymyśliłem swego czasu w ramach narracji, ale jednak.

A inni chętnie by się dowiedzieli…! 😉

Zaczyna się tutaj: https://forum.austro-wegry.org/viewtopi ... 8396#p8396
Następnie na kolejnej stronie. :)

Jakie przedmioty współczesne miał Czcigodny Namiestnik na myśli?

Już wyjaśniam tendencyjność podniesionej kwestii. Otóż szukając historycznych, właściwych epoce zamienników znaczków pocztowych, które, nie ukrywajmy, to wiek XIX, i gdyby miały pojawić się wcześniej, trzeba byłoby podążyć nurtem historii alternatywnej, zadałem sobie (a teraz zadaję publicznie) pytanie: czy znaczki pocztowe mogłyby być po prostu zamawiane w zagranicznych drukarniach?

Rozumiem... Moim zdaniem, to i tak nie pasowałoby do klimatu. Nie chodzi w końcu o drukarnie, a przede wszystkim o znaczki pocztowe. ;)
Ale należałoby to rozważyć wśród mieszkańców.

[Helwetyk Romański]

Odnośnie do inno-czasowych przedmiotów, @Heinz-Werner Grüner pewnego razu przyjechał do Warszawy swoim samochodem. Niektórych to przestraszyło. Co się stało z samochodem - niektórzy wiedzą. ;) Oczywiście, to tylko ja wymyśliłem swego czasu w ramach narracji, ale jednak.

A inni chętnie by się dowiedzieli…! 😉

Zaczyna się tutaj: https://forum.austro-wegry.org/viewtopi ... 8396#p8396
Następnie na kolejnej stronie. :)

Trochę się spodziewałem podobnej reakcji… 😃

Rozumiem... Moim zdaniem, to i tak nie pasowałoby do klimatu. Nie chodzi w końcu o drukarnie, a przede wszystkim o znaczki pocztowe. ;) Ale należałoby to rozważyć wśród mieszkańców.

Na wszelki wypadek wyjaśniam, że nie jestem na punkcie znaczków szczególnie zafiksowany, nie zamierzam (niech realioza dopuści) ograniczać się do jednego projektu. Jeżeli jednak już chodzi o przedsięwzięcia integrujące społeczność Pollinu co do zasady, to i owszem…

[Miguel de Catalan]

Miałem pomysł i dopnę go aby dokumenty zacząć datować 1620 rok. Wiadomo w następnym pisałoby się 1621.
I moglibyśmy zrobić tak aby epoka się nie zmieniała jedynie data na dokumentach. :) Zobaczymy co z tego wyniknie.

Ja jestem przeciwny. Po pierwsze, w jakim celu? Po drugie, w takim wypadku wypadałoby pewnie odzwierciedlać konkretny moment - a temu raczej wszyscy byliby przeciwni; chyba że datowanie dla samego datowania, ale jednak przeważnie rok coś mówi. Nie wiem, czy jest sens.

Panie Michale. Przecież my nie jesteśmy symulacją. Nie musimy 13.11.2020 robić tego co akurat działo się w dawnej realnej RON. Chodzi tylko o to aby był taki czas i było to na dokumentach. Proszę spojrzeć na przykład Monarchii,
wszyscy tam również trzymają się czasu, nie wybiegają zbyt bardzo w przyszłość, na dokumentach mają 1920 rok.
I co czy to jakoś mocno wpływa na ich, w tym moje życie? Absolutnie nie. Każdy robi swoją robotę, a dzięki datom odpowiadającym czasom w jakich jest dana mikronacja mamy zachowany czas, porządek, przejrzystość,
oraz ładnie i fajnie to wygląda. :) ;)

[Michał F. Lubomirski-Lisewicz]

Owszem, ciekawie to wygląda, ale w takim razie czy nie oznaczałoby to, że mamy historię alternatywną? Tymczasem, przynajmniej mi się tak wydaje, uznajemy pewną ciągłość w czasie i możemy wspominać rzeczy, które działy się na przykład w 1620 roku.
To nie data jest najważniejsza - chociaż mogłoby to może i dodać trochę klimatu i uroku - a właśnie klimat.
Osobiście, mam mieszane uczucia co do tego pomysłu. Zgadzam się, że mogłoby to wyglądać ładnie. No cóż, nie mam pewności.

[Heinz-Werner Grüner]

Rozumiem zamysł Czcigodnego i dobre chęci, ale nie rozumiem konceptu Rzplitej. Tu nie chodzi o rzeczywistość. To jest zabawa. Jutro, dla przykładu, macie koronacje Jana V, czy nie chcieli byście tego jakoś uczcić? Dajmy na to znaczkiem pocztowym? Zwał jak zwał, może to być stempel( :) ) albo nawet lak, i chociaż wizualnie nawiązywać do XVII wieku. Grunt to bawić się w "kolekjonerstwo". Takie jest moje skromne zdanie...

Co do samego datowania,przecież nawet jak, daj boże(którykolwiek, by nikogo nie urazić), "wskoczył" by Wam wiek XVIII to nadal można fabularyzować rozwój techniczny jaki jest teraz... Taka drobna uwaga. :)

[Michał F. Lubomirski-Lisewicz]

Jak najbardziej jakiegoś rodzaju kolekcjonerstwo jest rzeczą pożądaną. Niektórzy myśleli o numizmatyce.
Co do datowania, zapewne można by tu coś zmienić. :)