[04] Nakłady, limity, wznowienia

[Helwetyk Romański]

Pierwsza Dyrektywa: celem Światowego Związku Filatelistycznego jest dobra zabawa dla wszystkich: jak najszerszego grona mikronacji, twórców, kolekcjonerów oraz odbiorców.

Jak było i jest: zaczynaliśmy od nakładów na wyczucie. Po protestach związanych z emisją znaczka z limitem jednego egzemplarza, wprowadziliśmy zasadę co najmniej dwóch egzemplarzy na posiadacza. Rekomendowany kalkulator emisji przyjmuje za podstawę obliczeń liczbę kolekcjonerów, którzy zalogowali się do systemu ŚZF w okresie ostatnich 7 dni i posiadają co najmniej jeden znaczek — obecnie jest nas 34. Minimalny nakład ustala się, mnożąc tę podstawę przez 75% oraz limit. Maksymalny nakład ustala się, mnożąc tę podstawę przez 300%. Tolerancja wynosi około 5%. Wznowienia nie są dopuszczalne.

Propozycja A: potwierdzenie tych wartości, w tym tolerancji i limitu co najmniej 2 znaczków.
Propozycja B: zezwolenie na limit 1 znaczka przy minimalnym nakładzie wynoszącym 75% podstawy, pod warunkiem wznowień umożliwiających uzupełnienie kolekcji (nie więcej niż 12 miesięcy oczekiwania), zachowanie tolerancji i maksymalnego nakładu jak wyżej.

[Ametyst Faradobus]

Ja bym pozostał przy minimum dwóch. Mając dwa znaczki i tak można oddać komuś co najwyżej jeden.

[Samuel Radziwiłł]

Uważam za dość rozsadne min. 2 znaczki na osobę.

[Karol Medycejski]

Bialenia-schizofrenia, bo ja bym był osobiście za opcją B. To zawsze pewne urozmaicenie. No i musimy też porozmawiać generalnie o wznowieniach jako takich, bo my z Ametystem (słownik poprawia mi na „z Antychrystem” a przecież nie piszę o JE Helwetyku Naczelnym Cziperze mirkoświata) już planujemy co najmniej jedną reemisję i nie chcielibyśmy widzieć płaczu u kolekcjonerów.

[Ametyst Faradobus]

Chyba sobie dodam nowe imię za Herodem.

[Bruno Petrowicz Catalan]

Propozycja A bardziej mnie przekonuje. Poszerzanie limitów i nakładów według mnie całkowicie wyeliminuje chęć wymiany znaczków pomiędzy kolekcjonerami. Obecnie ta forma uzupełniania kolekcji po za kilkoma przypadkami odstąpienia znaczka praktycznie nie istnieje.

[Gagik Bagratyda]

Ja jestem za opcją A. Wznowienia wydają mi się nienaturalne; czymś normalnym jest, że pewnych znaczków nie udaje się zdobyć i po prostu się ich nie ma; jak słusznie zauważył p. Bruno Petrowicz Catalan, daje to większe perspektywy na rozwój wymiany między kolekcjonerami.

[Helwetyk Romański]

Bialenia-schizofrenia, bo ja bym był osobiście za opcją B. To zawsze pewne urozmaicenie.

Tak też i ja, jako kolekcjoner, uważam (lubię „polowania” na znaczki). Zakładając jednak czapeczkę dyrektorosekretarza ŚZF, najlepszym rozwiązaniem wydaje mi się zdać na głos większości.

No i musimy też porozmawiać generalnie o wznowieniach jako takich, bo my z Ametystem (słownik poprawia mi na „z Antychrystem” a przecież nie piszę o JE Helwetyku Naczelnym Cziperze mirkoświata) już planujemy co najmniej jedną reemisję i nie chcielibyśmy widzieć płaczu u kolekcjonerów.

A tak, teraz widzę, że z rozpędu niespójnie sformułowałem propozycje. Połączyłem dwa zagadnienia, przyjmując, że potencjalny limit 1 wiąże się nierozerwalnie z dopuszczalnością wznowień, ale przecież nie jest powiedziane, że wznowienia nie mogą mieć także miejsca przy limitach 2+.

Jak najbardziej, opowiadam się za dopuszczalnością wznowień — to, co mamy w roboczych zasadach było bezrefleksyjną kopią założeń Mennicy Eldorackiej. Uważam, że niezależnie od decyzji w sprawie limitu, dobrze byłoby móc uzupełnić kolekcję (w ramach „ekskluzywności” takich wznowień, niskich nakładów dostępnych tylko dla nowo dołączających kolekcjonerów, tu już jak najbardziej z limitem 1).

[Ludwik Tomović]

Skłaniałbym się ku opcji A

[Heinz-Werner Grüner]

Raczej byłbym za A, ale bez musu. Jak "przejdzie" opcja B to nie będę miał pretnesji do nikogo.

Mam pytanie: Załóżmy, że zgarnąłem w pierwszej emisji 3 znaczki, ale 2 rozdałem. W przypadku reemisji mam prawo uzupełnić do 3, czy nie? Czy to będzie opcja tylko dla emitentów bez tego znaczka(czy też jego maksymalnego limitu)? Nie wiem czy jest sens w takim razie aż tak bardzo kombinować.