Konstrukt o nauce i edukacji w mikroświecie

[Michał F. Lubomirski-Lisewicz]

Ostatnia wiadomość z poprzedniej strony wątku

Może i tak. Ale czy szkolnictwo podstawowe nam jest potrzebne w ogóle?
Chyba że chodzi o to, że nie jest analogicznie, jak w świecie realnym. Ale czy musi być? :)

[Franklin Garamond]

Może i tak. Ale czy szkolnictwo podstawowe nam jest potrzebne w ogóle?
Chyba że chodzi o to, że nie jest analogicznie, jak w świecie realnym. Ale czy musi być? :)

Wydaje mi się, że wszelkiego materiały wprowadzające do życia mikronacji, poradniki, materiały pomocnicze, opracowania historii, geografii, wszelkiego rodzaju quizy i egzaminy obywatelskie można traktować w tej kategorii. To ta podstawowa wiedza, którą należy posiąść, by móc sprawnie poruszać się w określonych mikronacyjnych realiach. Jeśli już przykładamy realną linijkę do mikronacyjnego konstruktu, to takie powiązanie nasuwa się samo.

[Michał F. Lubomirski-Lisewicz]

A, to oczywiście, takie kwestie są niezwykle przydatne, jeśli nie niezbędne.

Rzeczywiście, można to zaliczyć do szkolnictwa elementarnego. Tylko czy jest potrzeba tworzenia struktur elementarnych wraz z egzaminami?

[Helwetyk Romański]

Ja pamiętam, że kiedy w wieku tych trzynastu czy czternastu lat przeglądałem różne mikronacje zastanawiając się gdzie osiąść to zniechęcały mnie te wszystkie wynalazki typu "scholandzka/dreamlandzka matura", konieczność zdania egzaminu zanim będzie można się bawić. Przychodzi ktoś ciekawski, a my mu od razu dajemy obowiązki, egzaminy i ograniczenia zamiast wyjaśnić i zachęcić.

Kiedyś w ramach Akademii Polinaukowej zrobiłem Akademicką Szkołę Elementarną i tam był egzamin elementarny z kilkoma prostymi pytaniami. Wiele osób zrobiło sobie ten kurs dla zabawy (przytłaczająca większość to byli Sarmaci z konkretnym stażem zamieszkania). Taka szkoła elementarna i średnia to po prostu mogłaby być cegiełka do grywalności i nauki przez zabawę.

Myślę, że to jest kierunek, w którym powinniśmy podążać. W zasadzie nic chyba nie stoi na przeszkodzie temu, żeby dokonać rewitalizacji skryptu i podpiąć go pod Stempel…? 🤔

[Heinz-Werner Grüner]

A ja pamiętam, że w początkowej fazie Republiki Palmowej, chyba nawet przez dłuższy czas jej istnienia, aby uzyskać obywatelstwo trzeba było skończyć szkołę podstawową. Każdy musiał odpowiedzieć(w jakimś odstępie czasu od otrzymania obywatelstwa) na kilka pytań z kilku dziedzin (geografia, wosjkowość etc.) w ogólnodostępnych "serwisach" i otrzymywał za to oceny. Nie było to nic wyszukanego, ale od osoby, która pretendowała na nowego obywatela taka wiedza powinna być wymagana. Przykładowe pytanie w wersji leockiej, jak zwracać się w sposób grzecznościowy np. do Przewodniczącego Leockiej Akademii Nauk, lub jak nazwywa się osada,która ulokowana jest niedaleko Bramy Alicijańskiej.
Wymagało by to minimalnego wkładu i zaangażowania nowej osoby, ale zdając sobie sprawę jak leniwe jest dzisiaj społeczeństwo nawet i to może odstraszać. Wydaje mi się, że przydałaby się tutaj prosta metoda marchewki, tylko co miało by być taką przynętą? :/

[Helwetyk Romański]

[…] Wydaje mi się, że przydałaby się tutaj prosta metoda marchewki, tylko co miało by być taką przynętą? :/

Co do zasady, oczywiście, zgadzam się, że funkcjonowanie w społeczności powinno pociągać za sobą wiedzę na temat podstaw. Przekonuje mnie jednak to, co napisał @Ametyst Faradobus — obowiązkowe egzaminy mogą być zniechęcające. Na dobry początek, jeżeli chodzi o „marchewkę”, zaproponowałbym odznakę w profilu mieszkańca.

Post Scriptum: Oprócz pytań zaproponowanych przez Waszą Ekscelencję, dla kompletu informacji w wątku doklejam wcześniejszy quiz autorstwa @Kiedyn.

[Heinz-Werner Grüner]

Kwestia pytań to już sprawa drugorzędna. Znając możliwości Czcigodnego miałoby to być pewnie zautomatyzowane. Wprowadzić serię załóżmy 50-100 pytań i już.
Co do zniechęcania... a cóż zachęca? :D Mowa ogólnie o mikronacji...Ktoś kto chce się w to bawić, to poczuje i chęć zdawania egzaminu(to nadwyraz złe określenie-raczej potwierdzenie identyfikacji obywatelstwa, obowiązek wiedzy podstawowej).

[Helwetyk Romański]

Kwestia pytań to już sprawa drugorzędna. Znając możliwości Czcigodnego miałoby to być pewnie zautomatyzowane. Wprowadzić serię załóżmy 50-100 pytań i już.

Z mojej perspektywy pytania są pierwszorzędne. Wyzwaniem jest, oprócz ich odpowiedniego zestawu, także aktualizacja. W Instytucie Edukacji Sarmackiej popełniono błąd polegający na zadawaniu pytań o aktualnie sprawujących urzędy, co spowodowało „niepoprawność poprawnych odpowiedzi”. Im mniej pytań wymagających monitorowania, tym lepiej. W idealnym przypadku — wszystkie powinny być ponadczasowe.

Oczywiście, system byłby częściowo zautomatyzowany. Wyobrażam sobie, że działałby na Stemplu (gdyby inna mikronacja chciała skorzystać…), korzystałby ze sprawdzonego mechanizmu bazy pytań jednokrotnego wyboru z losową kolejnością wyświetlania stałej liczby czterech odpowiedzi, 10 lub 15 minut odpowiedzi na całość oraz możliwością ponownego podejścia do egzaminu po, na przykład, 24 godzinach.

Dodatkowe punkty byłyby przyznawane za wiedzę praktyczną, to jest ustawienie sobie awatara oraz podpisu na forum, wgranie i dodanie grafiki do wypowiedzi, użycie podstawowego BBCode’u…

Częściowo zautomatyzowany — ponieważ o chęci otrzymania odznaki należałoby poinformować.

[Heinz-Werner Grüner]

Wszystkie pytania da się ustawić ponadczasowo. Zamiast pytań kto jest namiestnikiem personalnie to zapytać jaki urząd sprawuje funkcję przywódcy.
Nazwy geograficzne, zatwierdzone, też nie będą przecież ciągle zmieniane, waluta, etc...
Jeśli byłaby możliwość aktualizacji co jakiś czas to ja widzę same plusy. W dodatku gdyby to było faktycznie oparte o stempel... hmm.. fajna sprawa.
Ależ wiadomo, że człowiek nie zastąpi nawet najlepsza maszyna.

[Helwetyk Romański]

W dodatku gdyby to było faktycznie oparte o stempel... hmm.. fajna sprawa.

Nie jest też powiedziane, że w grę wchodziłyby wyłącznie krajowe egzaminy. Od strony technicznej test pozostaje testem — można zorganizować „międzynarodową maturę” z pytaniami dotyczącymi całego Pollinu.

[Franklin Garamond]

możliwością ponownego podejścia do egzaminu po, na przykład, 24 godzinach.

I po wygenerowaniu stosownej aktywności ;)

Oczywiście, system byłby częściowo zautomatyzowany.

Dodatkowe punkty byłyby przyznawane za wiedzę praktyczną, to jest ustawienie sobie awatara oraz podpisu na forum, wgranie i dodanie grafiki do wypowiedzi, użycie podstawowego BBCode’u…

Taka weryfikacja jest niewykonalna automatycznie (przy obecnym poziomie integracji ISM+Stempel), karkołomna manualnie (ktoś to będzie musiał weryfikować na piechotę), i absolutnie zbędne przy egzaminie z wiedzy o kraju. Nie psujmy dobrego pomysłu na starcie przez feature creep.

Zakładanie czegoś jako "półautomatyczne" uważam niezmiennie za bardzo poważne uchybienie w mechanice, bo wprowadzenie czynnika ludzkiego do czegoś, co może być realizowane maszynowo, prowadzi do poważnego uszczerbku na grywalności.

Prędzej widziałbym do ww. udziwnienia dodatkowy moduł globalnych achievementów przy zapewnieniu plików integracyjnych umożliwiających automatyzację.