Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Tu dyskutujemy na wszystkie tematy związane z posiadanymi ziemiami
Awatar użytkownika
Krzysztof Windsor Stempel
Obywatel
Lokalizacja: Wertingham

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Krzysztof Windsor »

Ostatnia wiadomość z poprzedniej strony wątku

- Jeżeli jesteście pod wrażeniem zapraszam do środka. Podszedł i otworzył drzwi, a oczom gości pokazał się duży, ale dość pusty hall z klatką schodową.

- Zapewniam, w dzień i o poranku wygląda ładniej, wtedy jest jasno. Uśmiechnął się.
Obrazek
Nie pozostało mi nic innego jak powiedzieć wam jak dojść do pokoi. Więc, schodami w górę i skręcamy w prawy korytarz, tam będą otwarte sypialnie z zapalonym już światłem. I tak: niebieskie łóżko dla [mention]Joachim Cargalho[/mention] i [mention]Femme Mystere[/mention] , czerwone łóżko [mention]Sophie[/mention] , zielone łóżko [mention]Isabella Swan[/mention]. Z kolei za 30 minut zapraszam was na drobną kolację do jadalni. Na tym samym piętrze.
Obrazek

Obrazek

Obrazek
HKH Krzysztof Windsor-Windsachen
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Joachim Cargalho »

Wnętrze rezydencji pozostawało dla nich tajemnicze. [mention]Krzysztof Windsor[/mention] uchylił im na razie nieznaczną część pomieszczeń, które w większości były spowite mrokiem, rozświetlanym wyłącznie przez rozpalone świece Scented Candle, których aromat uporczywie wbijał się w ich nosy, uporczywie pobudzając zmysł.

Gospodarz wskazał im pokoje, do których natychmiast się udali. Ich bagaże były już na miejscu. W pokojach paliło się światło, które jeszcze na zewnątrz od razu rzuciło im się w oczy, gdyż świadczyło o przygotowaniach, jakie miały miejsce przed ich przybyciem. Każdy element wyposażenia był gotowy w stu procentach.
- W takim razie, widzimy się już za chwilę - rzucił do Krzysztofa, który chwilę później zniknął w korytarzu, chcąc pewnie dopilnować szczegółów przygotowywanego poczęstunku

[mention]Isabella Swan[/mention] oraz [mention]Sophie[/mention] otrzymały swoje własne pokoje, które robiły olbrzymie wrażenie. Czym prędzej udały się tam i można się tylko domyślać, że chciały dokładnie wykorzystać wolny czas, by przygotować się na kolację.

Joachim i [mention]Femme Mystere[/mention] weszli do swojego pokoju , po środku którego olbrzymie łoże.
- Ulala... - skomentował to na swój sposób, ostentacyjnie wskakując na łóżko, którego sprężysty materac z powrotem podbił go w górę.
- Zobacz jakie wygodne! - zachęcał Lieselotte do chwili rozluźnienia.
- Powiem Ci, ze jestem naprawdę pod wrażeniem przygotowań, jakie tu poczyniono. Nie spodziewałem się aż takiej gościnności. Krzysztof ma jednak gest. Ciekawy jestem pozostałych członków rodziny Windsachenów - zagadywał.
Awatar użytkownika
Sophie Stempel
Obywatel

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Sophie »

Soohie błyskawicznie udała się do pokoju. Ściągnęła niewygodne buty i zaczęła się rozpakowywać.
-O są! - powiedziała trzymając w ręcę papiloty. Po wypakowaniu wszystkich rzeczy zaczęła zawijać papiloty we włosy.
-Oby tylko zdąrzyły się zakręcić. - myślała rozglądając się po ciuchach w celu wybrania kreacji.
W końcu gdy ostatni papilot był zawinięty we włosy Sophie, ta postanowiła się przebrać ściągnęła więc wszystkie ciuchy i zaczęła powoli wybierać strój.

-To nie... To też nie... Nie... Nie... Nie... Czy ja naprawdę nie spakowałam żadnych dobrych ciuchów? - zaoytała samą siebi. Nagle zobaczyła złotawą sukienkę.
-Ciebie właśnie szukałam! - powiedziała uradowana Sophie.

Obrazek

Obrazek
/-/Sophie Susanne Cargalho Windsachen
Obrazek
Awatar użytkownika
Krzysztof Windsor Stempel
Obywatel
Lokalizacja: Wertingham

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Krzysztof Windsor »

Krzysztof czekał już w jadalni na przyjście gości Sophie i Joachim zeszli jako pierwsi.

-Zajmijcie sobie miejsca. Chcecie herbaty? W związku z tym, że jest już dość późno poprosiłem o lekkie rzeczy. Na stole leżały sałatki, pieczone chlebki, warzywa, dżemy i inne rzeczy. Do picia stała bezkaloryczna woda lub soki.

-Cieszę się, że jesteście tutaj ze mną. To całkiem miła odmiana, gdyż kiedy jestem tutaj zazwyczaj jestem sam. W zasadzie nie do końca sam, jest jeszcze Filip.

Jutro zapraszam na małe śniadanko, a potem na spacer do ogrodów. Proszę wziąć parasole. I ubrać się w miarę ciepło. Obiad, a po nim tradycyjnie przerwa dla siebie. Potem zgodnie z celem, odwiedzimy mamę.
Uśmiechnął się, po czym usiadł i nałożył sobie troszkę jedzenia.
HKH Krzysztof Windsor-Windsachen
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Joachim Cargalho »

Wyszedł na korytarz by sprawdzić na jakim etapie przygotowań są obie córki. Sophie wyłoniła się ze swojego pokoju dając znać, że już jest gotowa. Jak zwykle, jej kreacja była olśniewająca i zdecydowanie dodawała dziewczęcego uroku. - Wspaniale się prezentujesz - powiedział, po czym dodał - chyba na razie zejdziemy we dwoje - i ruszyli schodami na dół do jadalni, w której umówieni byli z Herr Windsorem.

Stół zastawiony był przekąskami, które miały pomóc im wyzbyć się uczucia głodu, jednak nie obciążać organizmu znacząco przed snem.
- Lieselotte z Isabellą za chwilę się pojawią - zapowiedział ich przybycie, a później posłał znaczące spojrzenie w kierunku Krzysztofa. O tym, ze na członków rodu Cargalho należy czekać przekonał się już wcześniej, gdy czekał z poczęstunkiem w swoim Pałacu Arcybiskupim.

Gospodarz dziękował im za przybycie i być może nieco żalił, iż czasami musi spędzać czas w samotności.
- Zawsze można temu jakoś zaradzić - zaśmiał się, nieco niegrzecznie z czego szybko zdał sobie sprawę.
- Jesteś świetnym gospodarzem, ludzie powinni tutaj walić drzwiami i oknami - skomplementował go szczerze.
- Gdybyś potrzebował towarzystwa, no to wiesz gdzie nas możesz szukać - rzucił jakby deklarując, że ich znajomość nie jest wyłącznie związana z przypadkowym spotkaniem. Zerkał co chwilę na Sophie, jakby sprawdzał, jak ona czuję się w tym miejscu i jakie ma odczucia co do planu zaproponowanego przez właściciela rezydencji.
Awatar użytkownika
Krzysztof Windsor Stempel
Obywatel
Lokalizacja: Wertingham

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Krzysztof Windsor »

-------------------
Po spokojnej, cichej nocy nadszedł kolejny dzień. Goście z Edelweiss nie wiedzieli jaka forma pobudki ich czeka. Adiutant Filip, zgodnie ze zwyczajem w jaki budził Krzysztofa, wyszedł z służbą na korytarz o 7:55. Dokładnie o 8:00 goście mogli usłyszeć stonowane trzykrotne pukanie do swoich pokoi, po których rozległy się słowa: Poranek! Panie/Pani ...... proszę wstać.Zaraz po tych słowach do pokoi weszło po dwóch członków służby i podnieśli zasłony, po czym zwyczajnie jak gdyby nigdy nic wyszli. Goście wiedzieli, że pewnie śniadanie już czeka, tak zresztą było. Zaraz po wejściu do jadalni zobaczyli na stole sporo śniadaniowych dań.
HKH Krzysztof Windsor-Windsachen
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Femme Mystere »

Poprzedniego wiczora Lieselotte musiała szybko udać się do komnat, ponieważ odkryła z przykrością, że dopadła ją choroba lokomocyjna. Nie przeszkodziło jej to w wypiciu w zaciszu pokoju połowy wina. A o godzinie 8:00 ktoś pukał do drzwi z pobudką... W sobotę!

Lieselotte wygrzebała się z pieleszy, a wyglądała jak sto nieszczęść. Znała na szczęście kilka czarów, by szybko doprowadzić się do porządku.

Obrazek

Magiczny krem od babinki... magiczny specyfik do makijażu. I magiczny uśmiech!

Obrazek

Gotowa zeszła więc po schodach, by dołączyć do śniadania. Weszła do jadalni...
Lieselotte Augentrost
Faktotum
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Joachim Cargalho »

- Chyba sobie żartują - wymamrotał wybudzony ze snu i zakładając poduszkę na głowę, próbował ukraść jeszcze kilka minut, które zamierzał wykorzystać na dalszy sen. Wykonanie tego nie było jednak takie łatwe, gdyż poranne zawołanie Filipa jeszcze dwukrotnie poniosło się po korytarzu, gdy ten pukał do drzwi pokojów [mention]Sophie[/mention] oraz [mention]Isabella Swan[/mention].

Słyszał, że Lieselotte wstała od razu i przystąpiła do przygotowywań.
- Jak się czujesz? - mruczał zza poduszki, chcąc sprawdzić samopoczucie [mention]Femme Mystere[/mention]. Miał jednak wrażenie, że opróżniona do połowy butelka wina była dobrym prognostykiem na dzisiejsze wydarzenia.

Nie minęła chwila, a odpłynął na jeszcze kilka minut i gdy z powrotem otworzył oczy, w pokoju znajdował się już sam. Zerknął na zegarek, którego wskazówki informowały go dosadnie "Niestety, kawa będzie już zimna". No cóż, nienawidził zimnej kawy, ale musiał to jakoś przełknąć.

Gdy zszedł na dół, przy stole śniadaniowym zobaczył wyłącznie [mention]Krzysztof Windsor[/mention] oraz Lieselottę, która dużo sprawniej poradziła sobie z egzystencjalnym bólem porannego wstawania.

- Dzień dobry - powiedział głośno, gdy tylko ich zobaczył. Podszedł do stołu i usiadł obok Pani Augentrost.
- Nigdy na czas i rzadko razem - podsumował obecną frekwencję przy stole, choć zupełnie nie stanowiło to dla niego żadnego problemu. Miał nadzieję, ze Herr Windsor również nie widzi w tym niczego złego i ulgowo potraktuje ich dezorganizację.

Szczęśliwie dzbanek z kawą był nadal ciepły, co zdecydowanie uratowało ten poranny posiłek.
- Deszczowo dzisiaj - mówił dalej spoglądając za okno. Widział bowiem, że już niedługo czeka ich spacer po ogrodach. Krzysztof Windsor zapowiadał to wczoraj i przewidywał niepogodę. Choć sami nie myśleli o zabraniu parasoli, to ich zapas był już ułożony w holu.
Awatar użytkownika
Femme Mystere
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Femme Mystere »

Lieselotte pałaszowała śniadanie i zagadywała rozbawiona Księdza Windsora.

- Wybaczy Ksiądz, że wczoraj nie byłam obecna, ale zaniemogłam. - powiedziała, uśmiechając się do siebie pod nosem. - Podobno spędził Ksiądz miło czas w towarzystwie Herr [mention]Joachim Cargalho[/mention] . Mam nadzieję, że nie próbował sprowadzić Księdza na złą drogę. - przyciszyła głos i pochyliła się nad stołem, zakrywając usta z jednej strony zewnętrzną stroną dłoni. - Mnie cały czas próbuje, ale dzielnię się bronię! Kasyno i poker to jego największe uzależnienie. - Potem wyprostowała się i widząc wchodzącego [mention]Joachim Cargalho[/mention] trochę się zarumieniła. - Ale o tym Ksiądz na pewno wiedział ze spowiedzi. I pewnie wiele więcej się Ksiądz również dowiedział o GRZECHACH Herr [mention]Joachim Cargalho[/mention] . - podkreśliła słowo "grzech", by dodać rozmowie odrobiny pikanterii. - Proszę usiąść, Herr [mention]Joachim Cargalho[/mention] . I proszę pamiętać, że obżarstwo to też grzech, prawda, Proszę Księdza?
Lieselotte Augentrost
Faktotum
Awatar użytkownika
Krzysztof Windsor Stempel
Obywatel
Lokalizacja: Wertingham

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Krzysztof Windsor »

- A czyli to tak...Odpowiedział zagadkowo w momencie wejścia Joachima.

-Oczywiście nieumiarkowanie to też grzech.
Odpowiedział zagadkowo w momencie wejścia Joachima.

- Dzień dobry, zdarza się zdarza. Na razie wiszą chmury, miejmy nadzieje, że parasole nie będą za bardzo potrzebne... Widzę, że ubranie ok, co by nie było wam za zimno. Choć pewnie jesteście dość przyzwyczajeni do nieco chłodniejszej temperatury, z uwagi na to, że mieszkacie w kotlinie.


Po zjedzonym śniadaniu wszyscy wyszli do ogrodów skąpanych w jesiennych roślinach, które jeszcze trzymały ostatnią zieleń. Przez chmury czasem próbowało przepić się słońce. Zainteresowany Windsor zapytał:
- A co tak właściwie Was sprowadza na spotkanie z mamą, jeśli można wiedzieć wcześniej ?
Obrazek
HKH Krzysztof Windsor-Windsachen
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere
Przybysz

Wertingham - rezydencja Krzysztofa Windsora-Windsachena

Post autor: Femme Mystere »

Lieselotte przechadzała się po alejkach i szybko odkryła, że niestety wzięła ze sobą nieco zbyt cienki płaszcz i zimny wiatr dawał temu wyraz. W związku z tym szybko podbiegła na szpileczkach do [mention]Joachim Cargalho[/mention] i wtuliła się w jego ramię.

- Tylko żartowałam przy śniadaniu. – wyszeptała mu na ucho, choć oczywiście wiedziała, że on wie. Obdarzyła go więc uśmiechem i zwróciła się do Księdza. – Proszę Księdza. Przecież zacieśnianie więzów pomiędzy tak znamienitymi rodami jak nasze, to niezwykle istotna kwestia! Mam nadzieję, że Pani Matka sądzi podobnie!
Lieselotte Augentrost
Faktotum
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ziemie w Leocji”