Ja wychodzę z założenia, że i tak siedzę w kokpicie i patrzę na wirtualne przyrządy, albo oglądam sobie youtubę z tyłu, niespecjalnie patrzę na malowania (chociaż ostatnio trochę wbrew sobie, kupiłem sobie taką zabawkę do wirtualnej obsługi naziemnej ;).Ronon Dex pisze: ↑23 lis 2022, 12:51No akurat w tym przypadku nie jest to tylko fanaberią, bo te PC-towe symulatory lotów to akurat w moim przypadku zupełnie niezależna zabawa i to taka, której poświęcam o wiele więcej czasu niż zabawie w mikronacje... a i same koszty zabawy to nie jest jakieś śmieszne 80 czy 100 zł tylko w sumie z oprzyrządowaniem "do wirtualnego latania", regularnym zakupem dodatków itd. to spokojnie kilka ładnych tysięcy.M2.r pisze: ↑23 lis 2022, 11:54Jako, że istnieje bariera kosztowa - Transport Fever 2 jest imo wyłącznie fanaberią, czymś, co robi Ronon ze swoimi fotkami samolotów w różnych malowaniach. Jest ładne, ale to tylko i wyłącznie coś, co leży u mnie na komputerze i mogę tam nakręcić filmik z przejazdu pociągiem przez parę leockich miast na kanał.
To malowanie pod mikronacje to tak przy okazji... lubię sobie czymś samodzielnie pomalowanym polatać. Prosty przykład... tutaj coś na zasadzie "alternatywnego świata" czyli Corsair pomalowany w barwy 55 eskadry z 1939, która oryginalnie latała na Karasiach):
https://i.imgur.com/dQWSFIk.png
https://i.imgur.com/vMN0Rcu.png
https://i.imgur.com/ImQGIYm.png
https://i.imgur.com/bZviUXr.png
... albo wariacja na temat przyszłych polskich F-35
https://i.imgur.com/lKzcALN.png
https://i.imgur.com/eIFkaJQ.png
https://i.imgur.com/EcJkhGG.png
https://i.imgur.com/PJbM5U4.png
To jest trochę na zasadzie, że dla samej symulacji nie ma znaczenia jak jest pomalowany samolot, można sobie "latać" tym co jest zawarte w danym dodatku lub sobie ściągnąć gotowca... ale można też "podłubać" i mieć coś własnego, oryginalnego. Ot tak dla większej przyjemności z zabawy...
Natomiast faktycznie ten ewentualny zakup tego Transport Fever 2 to już rzeczywiście fanaberia - nie bardzo interesują mnie takie gry, ale jak można sobie w nich coś tam pokombinować pod zabawy mikronacyjne - to warto wypróbować. Ot może to będzie lepiej wyglądało niż malowanie mapek itd.
Na programowaniu czegokolwiek się nie znam... to zostaje mi kupić jakąś gierkę (jedną czy drugą), którą do się wykorzystać.
Jeżeli chodzi o Transport Fever 2, to ja w to pykam jako typowy odstresowywacz. Lubię postawić sobie ładną stację i patrzeć jak przyjeżdżają i wyjeżdżają z niej pociągi. A najbardziej lubię jak mam tych stacji całą sieć i te pociągi się rozjeżdżają po magistralach, mijają mosty, etc. Taki szczególny przypadek patrzenia na schnięcie farby na ścianie.